Si j’étais Julien Green…

Julien Green

Julien Green

John Milton 0 ludzkim ciele: „Jesteś oto, o najstraszliwsze z więzień, basztą własną!”.

Istnieją na świecie dwa gatunki ludzi, którym udaje się porzucić samego siebie: poeci i mistycy.

Poeta wymyka się własnej jaźni, przekształcając ją w swoich dziełach i obdarzając nią szereg zaludniających je figur, mistyk zaś – zapomina, iż własna jaźń w ogóle istnieje.

***

Znajduję się pośród tłumu pogrążonego w samotnych rojeniach, gdyż człowiek, który namiętnie czyta, jest istotą głęboko śpiącą, chociaż on sam jest zdania, że w tej chwili rozmyśla.

***

Max Klinger,Prometeusz niosący ogień

Max Klinger,Prometeusz niosący ogień

Powołany być może do życia mistycznego, zostałem pokonany przez własną pychę, której ataki odpierałem z werwą, i której triumfy zmuszony jestem teraz śledzić!

W istocie wśliznęła się ona zręcznie i zagnieździła w moich myślach, chociaż łudziłem się, że jeszcze krąży wokół mnie. I oto żyje trwale we mnie, w mym pożądaniu i w złym strachu, z intensywnością bez zarzutu, która pochodzi – jakżeby inaczej – z mistycznych wyobrażeń.

Bo istnieje przecież „mistycyzm podłości” (J. Green); ta nadprzyrodzona lekka próżność, zamykająca mechanizm pułapki, w której tak głupio pozwoliłem się zamknąć.

***

Max Klinger,---

Max Klinger,—

Być nieodmiennie tym samym człowiekiem, jest rzeczą nie do zniesienia dla duszy wysubtelnionej ceremonialnym rozważaniem zagadek bytu.

Wyjść poza siebie, stać się kimś innym – czyż tego właśnie nie dotyczą najbardziej skryte marzenia, jakie nosimy zawsze w sobie?

***

Moja wyobraźnia czyni bezskutecznie wysiłki, aby ujrzeć obraz przyszłości z gruntu odmiennej od tego wszystkiego, co istnieje obecnie. Ale nic się nie zdarza, i erzac prawdziwego życia i prawdziwej dojrzałości, snuje się smętnie pośród ruin.

Rainer Maria Rilke: „Wciąż czekasz w jedną zwrócony stronę, / Na to, co życie wzbogaci i zmieni; / Na wielkie, nieodgadnione, / Na przebudzenie kamieni, / Głębie, tobie zwrócone”.

***

Max Klinger,---

Max Klinger,—

To, co odróżnia natury pełne wyobraźni od wszystkich pozostałych natur, to ich stałe zniecierpliwienie, ich niekończący się bunt przeciwko powszedniości.

***

Julien Green: „Ten, kto miłuje prawdę, nigdy nie będzie bogaty”.

Rzeczywiście, księgi nauczające prawdę zaprowadziły mnie do pewnego rodzaju więzienia, wprost w objęcia tego dusznego lub parnego, w zależności od pory roku pokoju, tchnącego łagodnym i niecodziennym smutkiem.

Max Klinger,---

Max Klinger,—

Pokraczne łoże z aż nazbyt skąpą pościelą, stół z surowego sosnowego drzewa, a w kącie sfatygowany ciężki regał z książkami – w umeblowaniu tym, widzę tylko oznaki chybionej niegdyś egzystencji, i w nikłym blasku melancholii tulę się w sparszywiały fotel, i spoglądam w pokryte kurzem okno, pozwalając mej duszy błądzić ponad drzewami.

Obrazy tej utęsknionej miłosnej nostalgii, przeplatają się cyklicznie z dniami, kiedy ogarnia mnie przemożna chęć idealnego wyrzeczenia siebie, pozwalająca zaakceptować los. Spoglądam wówczas na swój pokój, i myślę o nim jako o świętej celi, gdzie wiecznie spragniony i nienasycony aspirant, pragnie się wybić, wznieść w trzecie niebo, pragnie się uświęcić.

Max Klinger,---

Max Klinger,—

I to, czego mi odmówiło życie, będę znajdował odtąd tutaj, w tym pokoiku na uboczu, jakiego lękam się znienawidzić. Stworzę w nim sobie osobne szczęście poprzez marzenia i niedosyt, i będzie to szczęście tych wszystkich, których los nie rozpieszcza i nie kocha, pozornie bez powodu, przez oczywistość bądź przez kaprys.

Rainer Maria Rilke: „Kto dziś bezdomny, będzie nim wieczyście. / Kto dziś samotny, długo będzie sam; / Ten będzie czuwał, pisał list po liście / I będzie po alejach tu i tam / Błąkał się trwożnie, gdy wiatr szarpie liście”.

***

Max Klinger,---

Max Klinger,—

Każde ludzkie życie zawiera w sobie coś osobliwego, i nie wydaje się banalne tylko dlatego, że się spogląda na nie z zewnątrz.

***

Jak to możliwe, że dusza, która nie ma w sobie nic z cielesności, może grzeszyć z pomocą ciała aż do stopnia, w którym stapia się z nim w jedno; aż głodna jest jego głodem, spragniona żarem, pławi się w uciechach?

Czyż nie jest paradoksem, iż siłą własnej namiętności, dusza próbuje przyoblec się w ciało, i to w chwili, kiedy ono, znużone swą bezsilnością, tak bardzo pragnie stać się duszą?

Skąd jednak tak osobliwy mariaż tych dwóch przeciwnych elementów, jaki prowadzi do wstrętnych walk, i którego jedynym wiadomym celem jest unicestwienie drugiego z przeciwników?

***

Max Klinger,---

Max Klinger,—

Brakuje mi zbyt wielu faktów, abym mógł jasno wyrazić myśli, które od lat rozsadzają mą głowę, przeszkadza mi nadto jawna nieznajomość ludzkich przeżyć. W efekcie nie panuję nad językiem, a to, o czym mniemam intuicyjnie, już nie wystarcza dla opisania świata.

Julien Green: „Cierpienie jest materiałem, z którego powstają książki”.

***

Nie pragnę być zanadto uspokojony, i jednostajność mego codziennego życia, wyzwala we mnie dążenie ku cudowności, a nawet ku pewnemu niepokojowi.

***

Jakże wielu takich, którzy być może na swój sposób nie wiedzą, albo nie pragną wiedzieć, że na skutek nieustannego biegu czasu oraz drążenia ciała przez pychę, umieścili siebie na miejscu Boga, którego – jak sądzą – uwielbiają, gdy tymczasem rozkoszują się samym sobą!

Max Klinger: Matka (III)

Max Klinger: Matka (III)

Jakże niepokojąco często, najdziksze i najmarniejsze pomysły, brane są za głos Boga, i w sercach siada gęsty mrok…

***

Przyjemność jest elementarnym symptomem bezładu, stwarzając w życiu jednostki i społeczeństw coś na kształt anarchii.

***

Gdybym dysponował pewną ilością środków pieniężnych, próbowałbym pogodzić wieczny głód ciała z utyskiwaniem i pragnieniem duszy, z potężniejącym głodem wiedzy.

Przeglądając stronice mężnych tomów i wdychając w nozdrza ich uczony pył, uczułbym rychło coś zbliżonego do ideału, jaki pragnę osiągnąć, i który rozgrzeszyłby mnie z cielesności; tej cielesności, jakiej opuścić nie sposób.

Max Klinger, ---

Max Klinger, —

Gdyż podobny innym mężom, urzeczonym nieskrępowanie ciałem, tęsknię świadomie do czystości, i sądzę, że ona obmywa z grzechów, a nawet przywraca równowagę duszy.

© Andrzej Osiński

Published in: on 1 czerwca 2012 at 12:10  Dodaj komentarz  
Tags: ,

The URI to TrackBack this entry is: https://andrzejosinski.wordpress.com/2012/06/01/si-jetais-julien-green/trackback/