Andrew Manze wraz z eminentną orkiestrą symfoników z Helsingborg oferuje znamienite nagranie z kluczem, pozwalające prześledzić jak skromny motyw zaczerpnięty z grona dwunastu kontredansów (Wo O 14) przemierza drogę ku wielkości, rozbrzmiewając w balecie o „Stworzeniach Prometeusza” (1800-1) oraz piętnastu wariacjach i fudze na fortepian op. 43 (tutaj nie zaprezentowanych), by kulminować w gargantuicznym finale „homeryckiej” Symfonii Heroicznej. Progresja pogodnego tematu odzwierciedla jednocześnie meandry, jakim kariera autora „Patetycznej” ulegała w czas burzliwego przełomu epok: roztańczoną dekadę „wieku rozumu”, chęć rozpostarcia skrzydeł w cieniu gigantycznego Haydna a także poważny kryzys roku 1802, znaczony postępującą głuchotą, brakiem zrozumienia i niewiarą w słuszność własnej wizji.
List z 6 października 1802 roku do braci, zwany testamentem z Heiligenstadt, odsłania najposępniejsze zakamarki duszy młodego kompozytora, który rozważał targnięcie się na swoje życie. „Sztuka – ona jedna zawróciła mnie z tej drogi – wyznał po czasie i zauważył: Niezbyt jestem zadowolony z moich dotychczasowych osiągnięć, stąd też będę od tej pory podążał nową ścieżką„. III Symfonia Es-Dur, op. 55, której publiczna premiera 7 kwietnia 1805 roku zbulwersowała wiedeńską socjetę („Jestem gotów zapłacić jeszcze jednego grajcara za wstęp – krzyknął jeden ze znudzonych słuchaczy – jeśli ten utwór się wreszcie skończy!”); dzieło nieobliczalnego geniuszu, ustalające kanony współczesnej percepcji, było konsekwencją tego wyznania, wiodąc sztukę muzyczną do wyzwolenia z okowów feudalnego serwilizmu. (więcej…)