Niekończąca się powieść

Novalis

Wszystkie meandry naszego życia są „tworzywem” (Novalis i nast.), z którego możemy zrobić to, co tylko chcemy. Kim kieruje duch, ten wiele potrafi zdziałać; dla człowieka tego rodzaju każde zdarzenie i każda znajomość będą „pierwszym ogniwem nieskończoności” – początkiem niekończącej się powieści.

I.

To, co nas otacza, wywiera nieustanny i niezauważalny wpływ. Ten układ jest dla nas pożyteczny kiedy jesteśmy tylko „towarzyszami jakiejś określonej epoki”, zwykłymi zjadaczami chleba, stoi natomiast na przeszkodzie wyższemu rozwojowi ludzkiej natury i pojawianiu się proroków. Prorok kieruje uwagę na wszystko, co w danym momencie dzieje się wokół nas i w nas, jego przewodnikiem jest uważność. Nadaje on rzeczom pospolitym wyższy sens, zwykłości – tajemniczość, przyziemności – godność, skończoności – romantyczność. Kreuje dzieła, które są warte „troskliwego przechowania” i które prowadzą ku nieskończoności.

August Wilhelm Leu

Człowiek egzystuje wyłącznie dzięki prawdzie – jeżeli świadomie wyrzeka się jej, to wyrzeka się sam siebie. Jeśli zdradzi prawdę – zdradzi też i siebie. Nazbyt często spotykamy ludzi, którzy nie chcą nic o niej wiedzieć, i którzy gardzą światem uniesień i symboli. Są to istoty prymitywne, które niszczą w sobie wszelką boskość, i których niewolniczy sposób myślenia stał się w naszych czasach regułą, niemal modą.

(więcej…)
Published in: on 20 kwietnia 2024 at 9:24  Dodaj komentarz  

Malowidło pod warstwą tynku

Thomas Hoepker

S. zapragnął dzień po dniu cierpliwie spisywać dzieje swojego życia, nie wiedział jednak czy starczy mu sił do realizacji tego zadania. Styl jego był zrazu niezręczny i niepoukładany, gdyż nie zamierzał się krępować i wygładzać swoich wspomnień na użytek innych. W gruncie rzeczy ich forma go zadziwiała, albowiem nie znalazł nikogo, kto służyłby mu radą i tkwił w przekonaniu, że jeśli będzie wystarczająco śmiały i uparty, osiągnie wyznaczony cel. Chciał wytrwale pracować, bo wierzył, że praca jest „matką przyjemności” (Stendhal i nast.), a nie zamartwiania się. Raz powziąwszy to postanowienie, nie zmienił go nigdy i pogrążył się w uporze, żeby pokazać swoje talenty. Widząc, że ma pod pewnymi względami przewagę, nabrał wielkiego mniemania o sobie i przejawiał poczucie wyższości wobec wszystkich, którzy byli od niego gorsi (Później z kolei czuł się przez nich upokorzony widząc, że osiągnęli więcej niż on). Czy dziennik dał mu namiastkę sukcesu i pozorne szczęście, czy rozwiał natrętną nudę?

Umysł S. tkwił bezustannie w ruchu i kazał mu szukać wiedzy, na której zbuduje swoją wartość; zawsze był sposobny do nauki i nieufny wobec innych ludzi. Z drugiej strony, będąc beztroskim, nie przywiązywał się do nich ani na jotę, ale korzystał pełną garścią z wszystkiego, co tylko można było zdobyć. Brał z życia wiele, nie pożądając wyższej pozycji i nie martwiąc się gorszą, dostarczało mu ono zręcznych środków, aby się sobie i innym podobać. Znużony ową mal du siècle nie miał dość siły ani do przyjaźni ani do nienawiści, pragnął być doskonale obojętnym. Robił w ten sposób niezłe wrażenie towarzyskie, lecz nie mógł zasłużyć na pełną sympatię. Przejawiał błyskotliwą inteligencję, ale był niestały: wpadał w zapał, lecz wnet go tracił, przybierał maskę mądrości, mówił mało i nie pisał nic, nie próbował czegokolwiek wymyślać. Unikał jednak niezręczności i dopasowywał strój, zachowanie i wypowiedzi do swego samopoczucia. I cały czas rozwijał pisarski talent.

Thomas Hoepker

Kiedy nakazywał sobie milczeć, borykał się z natrętnymi myślami, kiedy uważał za swój obowiązek mówić, nie znajdował słów by się z niego wydobyły. Zamieniał się w filozofa, gdy usiłował rozpoznać szarpiące nim namiętności oraz w poetę, który „starał się je odmalować”. Pragnął być dokładny i uparcie studiował „obyczaje współczesnych”, czyli to, co wydawało się ludziom jego czasów słuszne i niesłuszne, przyjemne i hańbiące, wytworne i płaskie. S. miotał się w tym wszystkim, a jednak był szczęśliwy. Chciał, aby reszta życia dostarczyła mu „proporcjonalnie” tyle przyjemności, co ulotne chwile młodości. Znał siebie dobrze i rozumiał, że aby odnaleźć radość, powinien „pukać do świątyni Pamięci” i oczywiście kochać, bacząc na to, żeby miłość do drugiego człowieka nie prześcignęła potrzeby sławy, o którą wytrwale zabiegał.

(więcej…)
Published in: on 3 kwietnia 2024 at 11:20  Dodaj komentarz