Han Shan: Poematy „Zimnej Góry”

Han Shan (domniemany portret)

Han Shan (domniemany portret)

Przedmowa do poematów Han Shana 1), pióra Lu Ch’iu-yina, gubernatora prowincji T’ai. 2)

Nikt nie ma pojęcia, jakim człowiekiem naprawdę był Han Shan. Żyją jeszcze starcy, którzy go pamiętają; mówią, że był biedakiem i szaleńcem. Żył w samotności siedemdziesiąt li3) na zachód od okręgu T’ang-hsing w prowincji T’ien-t’ai4), w miejscu nazywanym „Zimną Górą”. Często schodził na dół — do świątyni Kuo-ch’ing. W świątyni tej mieszkał Shih’te5), który prowadził jadłodajnię dla mnichów. Shih’te pozostawiał niekiedy dla Han Shana resztki jedzenia, ukrywając je w bambusowej rurze. Han Shan przybywał i unosił je ze sobą; przechodząc przez długą werandę, wołał i krzyczał z radości, śmiejąc się i rozmawiając z samym sobą. Pewnego razu mnisi pobiegli za nim, a złapawszy go, wyśmiewali się z niego. Han Shan zatrzymał się, klasnął w dłonie i śmiał się do rozpuku przez pewien czas — „cha! cha! cha!” — a potem odszedł.

Wyglądał jak włóczęga. Jego ciało i twarz były stare i pokurczone. Jednak w każdym słowie, które wypowiadał, tkwiło głębokie znaczenie, pozostające w zgodzie z najsubtelniejszymi zasadami Dharmy — jeśli tylko ktoś potrafił się nad nimi odpowiednio zastanowić. Wszystko, o czym mówił miało posmak Tao; jego głębokich i niezbadanych tajemnic. Nosił kapelusz z kory brzozowej, jego łachmany były całkowicie zużyte i postrzępione, a kawałki drewna składały się na całe jego obuwie. W ten sposób ludzie Drogi ukrywają swoje ślady: jednoczenie się wszelkich kategorii i wzajemne przenikanie się rzeczy. Na tej długiej werandzie, kiedy tak wołał i śpiewał, odpowiadając wszystkim swoje „cha! cha! cha!” — trzy światy obracały się dookoła6). Niekiedy, przebywając w jakiejś wiosce bądź gospodarstwie, śmiał się i rozmawiał z bydłem. Czasem miły i zgodny, innym razem nieustępliwy; jego istotę przepełniało nieustanne szczęście. Lecz jak człowiek pozbawiony mądrości mógł go rozpoznać? (więcej…)

Published in: on 26 Maj 2009 at 6:31  Dodaj komentarz  

Shan-shih: Pustelnia „Kamiennego Domu”

Dai Jin: Gęsta zieleń w wiosennych górach

Dai Jin: Gęsta zieleń w wiosennych górach

„Poematy o górach” (Shan-shih) pióra Ch’ing-hunga 1) (1271–1352), powszechnie znanego pod mianem „Kamiennego Domu”2) wykazują liczne analogie z wierszami innych chińskich i japońskich mnichów zen, prowadzących pustelnicze życie. Jednak głos Ch’ing-hunga pozostaje na ich tle wyjątkowy pod względem ujawnienia ogromnej ilości detali związanych z codziennym życiem pustelnika oraz jego zagubioną wśród gór samotnią.  „Kamienny Dom” nie był wędrowcem, artystą czy formalnym poetą. Nie był również urzędnikiem-odludkiem ani zbiegiem. Był mnichem, wykształconym w Dharmie przez licznych mistrzów i doskonale zorientowanym w doktrynie buddyjskiej. Jakiś czas był mistrzem medytacji; przez wiele lat pełnił również w klasztorze funkcję opata, zyskując tym zasłużoną renomę i rozgłos. Lecz nic nie odpowiadało jego naturze tak bardzo jak wolność płynąca z życia w górach — w jego przypadku Hsiamushan (lub Zhongnan) we wschodnich Chinach. To właśnie tutaj, już u schyłku życia ułożył 184 strofy, które sam określił mianem „Poematów o górach”.

Ch’ing-hung napisał „Poematy o górach” w przypływie natchnienia, rozpalając swoją pamięć i zrozumienie w nagłym niezwykle owocnym zrywie. W przedmowie do dzieła zauważył: Niektórzy mnisi zen poprosili mnie, abym opisał, jakież to interesujące rzeczy odkryłem w tych górach. Siedzę tu sobie spokojnie i pozwalam unosić się mojemu piórku. Nagle ten tom jest już pełny. (więcej…)

Published in: on 21 Maj 2009 at 10:47  Dodaj komentarz