Złudzenia poety

Robert Doisneau, ---

Robert Doisneau, —

To, co otaczający mnie ludzie zwą niezależnością czy odwagą, jest jedynie bolesnym symptomem jakiejś nierozpoznanej tęsknoty do całkowitego zatracenia siebie, do rozpłynięcia się w istnieniu, do ostatecznego unicestwienia.

***

Pragnąłbym uniknąć wszelkiego rozgłosu zarówno w tym świecie, jak i na tamtym, a oto pielęgnuję bez umiaru własne cierpienie i oddaję się wewnętrznemu życiu z miną porzuconego przez los. Wyczuwam w sobie ów porażający bezruch, nakazujący się wciąż zatrzymywać na sprawach młodości, i bez umiaru spowiadam się z życia. I tak poruszam ową „przeszłość bez przeszłości, tę zakisłą mierzwę” (G. Bernanos).

***

Robert Doisneau, ---

Robert Doisneau, —

Moja prostota niepohamowana nędzą skromnego stanowiska, rozrasta się z chwili na chwilę, stając się ułomnością rozrzewniającą i dotkliwą, z której zaczyna szydzić świat. Jest ona poniekąd moim krzyżem, ale czyż każdy krzyż nie jest zarazem oparciem? (więcej…)

Published in: on 3 listopada 2012 at 10:12  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Mauriac. Oczywistość grzechu

François Mauriac

François Mauriac

François Mauriac: „Znam tylko dzieje serc ukrytych głęboko i ciał zmieszanych z błotem”.

Aż do dzisiejszego wieczoru czułem, że zaciska się wokół mnie pierścień i tylko tym żyłem, obecnie nie grozi mi już niebezpieczeństwo, więc mierzę ogrom wyczerpania. Moje zapadłe lica, ściśnięte bólem wargi i wysokie czoło okolone kruchymi włosami sprawiają wrażenie twarzy skazańca, którego karą będzie samotność, pomimo tego, iż nie ciąży na nim żadna wina.

***

Istoty czystego serca nawet nie zdają sobie sprawy, w co bywają wmieszane każdego dnia i każdej nocy, i jaka trucizna sączy się w ich ciała.

***

Henri de Toulouse-Lautrec: Kobieta przy toalecie

Henri de Toulouse-Lautrec: Kobieta przy toalecie

Pragnąc wyodrębnić nasz los z otoczenia, stajemy się podobni owym roślinom, których nie można wyrwać wszystkimi korzeniami z ziemi. (więcej…)

Published in: on 3 listopada 2012 at 9:30  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Montaigne: Próby nieposkromione

Michel de Montaigne

Michel de Montaigne

Człowiek jest istotą osobliwą i odmienną do stopnia, w którym niełatwo formułować o nim mniemanie stałe i jednolite.

Tadeusz Różewicz: „Nasze ręce / nasze usta / są mądrzejsze od nas

***

Seneka: „Lekkie troski mówią, ogromne milczą”.

Każda namiętność, każda boleść, która pozwala się smakować albo wyrazić łzami, jest tylko miernej siły. Niobe zaś skamieniała z bólu, aby wyrazić tę martwą, głuchą i niemą tępotę, jaka ogarnia człowieka, kiedy spadają nań ciosy przekraczające zwykłe moce.

***

Robert Frank: Amerykanie

Robert Frank: Amerykanie

Seneka: „Nieszczęśliwy jest wszelki umysł troskający się o przyszłość”.

Człowiek jest zawsze poza sobą i nie przebywa nigdy w sobie. Lęki, obawy i pragnienia, złudne nadzieje i marzenia, chętnie go popychają naprzód i odejmują przytomną ocenę teraźniejszości. Pragną zabawić go tym, co będzie, a nawet tym, co nastąpi, kiedy już jego nie będzie wśród żywych. (więcej…)

Published in: on 4 października 2012 at 8:48  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Lekkie rozczarowania Hermanna Brocha

Hermann Broch

Hermann Broch

Tadeusz Różewicz: „Czytał książkę / było popołudnie niedzielne w mało znanym mieście w Europie Środkowej (…) / poczuł, że musi się zdecydować, że powinien coś uczynić / zaraz / przecież czekał dwadzieścia lat / wiedział, że musi wybrać / że to ostatnia chwila / chciał się ruszyć, ale nie mógł sobie przypomnieć o co chodzi / zapominał coraz głębiej / inni ludzie poruszali się obok żywo / rodzili się i umierali w pośpiechu”.

Letnia niedziela, zbierając się z wolna ku odejściu, przykrzyła się i rozwlekała w zastygniętą niedbałą pozę, która była karykaturą pozostałych dni tygodnia. Złożony w swoim pokoju twórczą niemocą i prostracją, przysiadywałem na kanapie i pozwalałem przesiąknąć się do cna spleenem, jaki wykluczał wszelką pracę. W tej bezczynności nasłuchiwałem głosów kościelnej sygnaturki i rozmyślałem o kancelarii, która pragnęła wyciągnąć po mnie szpony. Niekiedy rozwijałem w niej działalność doprawdy wyjątkową. Częściej pędziłem dnie w jaskrawej bezpłodności, przy czym moje pragnienia nie przestawały żywo krążyć wokół możności wyrwania się stamtąd na światło dzienne i pozostania niezależnym.

Wassily Kandinsky, ---

Wassily Kandinsky: Murnau, pociąg

Dręcząca mnie irytacja wzrastała z każdą minutą a opieszałość zawiadująca całym jestestwem potęgowała ospałość i chorobliwy brak decyzji. Nie chciałem naciskać Losu, pragnąłem dać mu wolną rękę i podporządkować się wyrokom, oczywiście z właściwą sobie czujnością, ba, nawet przebiegłością, o tyle potrzebniejszą, że „ta instancja decydująca wypracowała sobie osobliwy system kierowania moją osobą” (H. Broch) – ściągała mi na kark nieprzyjemności, które musiałem jakoś znosić. (więcej…)

Published in: on 7 września 2012 at 11:32  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Listy do Franza Kafki (III)

Weegee osobiście

Weegee osobiście

Mój pokój jest pusty i nikt nie przejawia o mnie troski; jest tak, jak gdyby pozostawiono mnie celowo, tak przejętego całkowicie swoją sprawą, że pięść wypełnia suche usta i wtłaczam oczy w pustość dnia. Krążę po nim tak jak wówczas w lesie, czyli nigdzie.

Tadeusz Różewicz: „Widzę człowieka stworzonego / na obraz i podobieństwo boga / który odszedł”.

***

Inni mają swoją ojczyznę i wolno im z niej zrezygnować. Jest to może najlepsze, co można zrobić z własną ojczyzną, zwłaszcza, gdy w niej przebywając, jest się stale zmuszonym do wyrzeczenia tego, z czego nie można zrezygnować.

***

Weegee, ---

Weegee, —

Napisałem tekst, który wydaje się jaśniejszy od innych. Tamte oczywiście nie były mniej jasne, ale człowiek „nie miał odwagi dotrzeć do ich jasności” (F. Kafka). W każdym razie jawi się on wytchnieniem, podczas gdy tamte mnie grzebały i już nie na żarty sądziłem, że muszę teraz zamilknąć i spocząć w ciszy bez ruchu, bo może naprawdę umarłem. (więcej…)

Published in: on 6 września 2012 at 9:45  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Recycling Różewicza

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Poproszono mnie, abym napisał esej o twórczości Mistrza; człowieka, który już w odległych latach mego dzieciństwa był – jak mawiał Stanisław Grochowiak – „głową komety polskiej literatury”, który jest mi drogi niczym własny ojciec, i który jeszcze w czasach młodości mojego kochanego staruszka, stawiał pytania o sens życia ocalonego z pożogi, na próżno wołając o nauczyciela i mistrza.

Czterdzieści lat po wojnie, ja, ledwie wyrostek, z wypiekami na twarzy czytałem retoryczny apel sprzed wieków (jak to się wówczas wydawało), instynktownie czując, że wyraża on właściwie wszystko, o co dojrzewający człowiek śmie prosić:

niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności

Ćwierć wieku później, z niestarzejącym się i wciąż współcześnie brzmiącym Mistrzem w tle (jak on to robi?), pochylam się nad ekranem laptopa (ach, gdzie te czasy z białą kartą papieru!), usiłując uporządkować te formy niegdyś tak dobrze ułożone / posłuszne zawsze gotowe na przyjęcie / martwej materii poetyckiej, które przestraszone ogniem i zapachem krwi / wyłamały się i rozbiegły.

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Bez ustanku zastanawiam się, czy pisanie o poezji, która niczego nie tłumaczy / niczego nie wyjaśnia / niczego się nie wyrzeka / nie ogarnia sobą całości / nie spełnia nadziei, a w dodatku ma wiele zadań / którym nigdy nie podoła, nie jest z góry skazane na niepowodzenie, bezowocne, śmieszne? A cóż powiedzieć o poecie, jeśli jest nim ten, który pisze wiersze / i ten który wierszy nie pisze / (…) ten który zrzuca więzy / i ten który więzy sobie nakłada? (więcej…)

Published in: on 30 Maj 2012 at 9:02  Dodaj komentarz  
Tags: ,