Sztuka poznawania siebie

Thomas Cole

Jest wrześniowe popołudnie, umyty i odświeżony siadam przed białym ekranem i stawiam na nim znaki, żeby „lepiej zachować w pamięci siebie samego” (J. Guitton i nast.). Tym odruchowym gestem uruchamiam cały ciąg zdarzeń myślowych, które nazywam „Dziennikiem udręczonego estety”, nie chcę, bowiem utracić tego, co w życiu ulotne. Chciałbym pisać jak Montaigne czy Proust, zostawić po sobie „tylko jedno dzieło” przewyższające wszystko; zacząłem je tuż po czterdziestce, kiedy człowiek po raz drugi obiera drogę swojego losu, i rozbudowałem je aż do teraz. Wracam raz po raz do tych samych spraw, które jako człowiek z górą pięćdziesięcioletni pojmuję i rozumuję głębiej. Czy może być coś nudniejszego od dzienników, które „nie darują niczego”? Guitton twierdzi, że proces pisania jest równoznaczny z wybieraniem i przemilczaniem pewnych tematów; w memuarach, podobnie jak w wierszu, można sobie bowiem pozwolić na długie interwały bądź na urwanie w pół słowa. Stawiam zatem znaki podążając za wspomnieniami.

Pytanie polega na tym, czy trzeba mówić o sobie wszystko? Czy istnieją w życiu chwile pokoju, kiedy nasza świadomość wychodzi z cienia i rodzi się „uczucie wyzwolenia”? Kiedy mijamy życie z wrażeniem, że to co istotne, nie zostało powiedziane? Czy w ogóle w dzisiejszych czasach jest możliwa szczerość, którą wszyscy dokoła się szczycą? Pewne myśli są niewyrażalne, tkwią one w przepaściach ducha. Nie trzeba ich usuwać, ale raczej przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza, jak perspektywę w obrazach mistrzów quattrocenta, która podkreśla właściwy temat obrazu. Pisarz wie, jak wstrząsnąć wyobraźnią, ale „nie nasycić jej” bez reszty – przeciwnie: potrafi pozostawić margines niedopowiedzenia, które jest „Bożym pokarmem”. Piękno powinno być ulotne i nie nazbyt doskonałe, jest ono efektem ugody, która sprowadza pokój. Nie trzeba na siłę dotrzeć do celu i ukończyć dzieło, ale „przerwać je trochę przed końcem”. Twórczość przejawia się w umiejętności odejścia, zanim dopadnie nas przesyt. Prawdziwe życie krąży „w miejscach niewypełnionych”, nieobecność uczy najwięcej.

Thomas Cole

Pragnąłbym trwać w radości, choć jestem z usposobienia melancholikiem. Mimo to mam w swojej naturze coś pogodnego i lubię słuchać innych – obdarza to mego ducha pogodą.  Smutek i wesołość, jak zmieszane trunki, stapiają się w jedno; te „dwie nuty” nie mogą zabrzmieć oddzielnie – byłyby wówczas fałszywe. Radość jest niczym sfumato w dziełach Leonarda, pokrywa życie niewymuszoną mgiełką, spoza niej wyłania się nasza wielkość. Wiem, że wyrażam przekonania, które mnie różnią od wielu współczesnych: ludzi typowych i nieprzeintelektualizowanych. Już jako chłopiec czułem się kimś obcym, „za mądrym” w tym oszalałym życiu, zbyt refleksyjnym. Nie przyciągało to innych; lubiłem samotność i „przejrzystą głębię spokojnej wody”, wolałem przystanąć i chłonąć powoli świat. Czuwanie nad sobą – to była ogromna i niewymierna praca, która mi została zadana. Wierzę, że to na pozór obojętne działanie uniesie mnie kiedyś w górę, rozwieje „wał obłoków” i odkryje obiecaną ziemię, w której chwile „przelotnej ekstazy” zamienią się w coś trwałego. To będzie prawdziwa Łaska.

(więcej…)
Published in: on 16 grudnia 2023 at 17:39  Dodaj komentarz  
Tags: ,

Dialogi karmelitanek

Franz Anton Maulbertsch: Ostatnia wieczerza

Franz Anton Maulbertsch: Ostatnia wieczerza

Istnieje tylko jeden poranek: ten Wielkanocny, a każda noc, w jaką wkraczamy, jest „nocą przenajświętszej Agonii” (G. Bernanos).

***

Aby odznaczać się jakimś przymiotem, trzeba nasamprzód wiedzieć ile się jest w ogóle wartym.

***

Giovanni Battista Pittoni: Św. Elżbieta rozdzielająca jałmużnę

Giovanni Battista Pittoni: Św. Elżbieta rozdzielająca jałmużnę

Bezmiar nieba zawarty w kropli wody.

***

Słabość naszej natury nie jest zwyczajnym wybrykiem świata, upokorzeniem, które narzuca niezrozumiały Bóg, lecz znakiem woli i miłości, nie biednym wstydem, ale chwałą.

***

Istnieje kilka rodzajów odwagi, z których stawianie czoła karabinom jest tylko jednym, zresztą nie najświetniejszym. Innym jest wyzucie się ze wszystkiego i poświęcenie przywilejów po to, by żyć wśród najuboższych, albo pod władzą ludzi, których prowadzenie się i wykształcenie są uderzająco niższe od naszego. (więcej…)

Published in: on 16 lipca 2012 at 10:05  Dodaj komentarz  
Tags: , , ,

Jean Guitton. Analekta (4)

Sebastiano Ricci: Madonna ze świętymi

Sebastiano Ricci: Madonna ze świętymi

Katolicyzm nie może pozostać na marginesie życia; on musi w to życie wniknąć, nurzając się w jego głębiach, wywalczyć sobie miejsce, stanąć stanowczo na forum i zdobyć sobie prasę, i to nie byle jaką prasę.

Paweł VI: „Czymże jest bowiem Kościół, jeśli nie Chrystusem, który przechodzi przez ludzkość i przez historię”?

***

Maryja, Matka Chrystusa nie ma wieku, albo raczej nie podlega trwaniu w sensie, w jakim przemija zwykły człowiek. Pozostaje ona na zawsze młoda; trudno przypisać jej starość.

***

O zmierzchu życia odnajdujemy siebie w postaci ojca i figurze matki.

***

Sebastiano Ricci: Św. Antoni z Padwy leczący młodzieńca

Sebastiano Ricci: Św. Antoni z Padwy leczący młodzieńca

Los naszych rodziców w tym jest podobny do dziejów Mojżesza i innych proroków, że przygotowują oni świat, którego sami nie zobaczą. (więcej…)

Published in: on 14 lipca 2012 at 10:42  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Jean Guitton. Analekta (3)

Simon Vouet: Ukrzyżowanie

Simon Vouet: Ukrzyżowanie

Własna nędza budzi skruchę: bolesną i pełną wyrzutów; budzi także gorycz oraz wewnętrzne upokorzenie, które wprawdzie poniża, acz niezupełnie zniechęca, która umartwia nicość własną, acz nie oddala w czarną rozpacz.

***

Niekiedy musimy się zadowolić wyłącznie spojrzeniem. „Spojrzenie wyrównuje nieudolność naszych warg” (J. Guitton).

***

Człowiek zdołał już zagubić ideę człowieka.

***

Wergiliusz zachodził w głowę, czy to bogowie rozniecili w naszych duszach ten straszny płomień niepokoju, czy też przeciwnie – każdy sam stworzył w sobie swojego bożka z niezaspokojonych pragnień i żądz.

***

Najważniejszym zadaniem miłości jest, jak słusznie mniemał Platon, rodzenie nowych dusz dla Piękna i wychowanie wzniosłych umysłów.

***

Simon Vouet: Sofonisba przyjmująca truciznę

Simon Vouet: Sofonisba przyjmująca truciznę

Czym jest właściwie ludzka natura? Czy tylko tym, czym stał się zwykły człowiek na skutek przewin i biegu życia? Czy może tym, czym człowiek ów być powinien, czym w gruncie rzeczy może być, ale „wyłącznie za pomocą Łaski”. (więcej…)

Published in: on 9 lipca 2012 at 11:15  Dodaj komentarz  
Tags:

Jean Guitton. Analekta (2)

Luca Giordano: Upadek zbuntowanych aniołów

Luca Giordano: Upadek zbuntowanych aniołów

Pomieszanie pojęć stanowi symptom naszych czasów; jest czarną ospą medialnej współczesności. Te same słowa dzielą różny sens w ustach innych osób, te same frazy nie niosą ze sobą jednakowego znaczenia. A co najsmutniejsze, casus ów dotyka słowa najpoważniejsze, o wydźwięku uniwersalnym, takie jak miłość, dobro, pokój, wiara, wolność, i wreszcie człowiek. I jest to sytuacja bez wątpienia mniej klarowna od tej, kiedy każdy przemawia swoim własnym językiem.

***

Jeżeli za ostateczną i nieodwołalną prawdę, przyjmiemy humanizm ludzki a nie Boży, to owocem dialogu będzie rozluźnienie pryncypiów i rozwodnienie wszelkich prawd, tych najbogatszych i najwyższych, a w konsekwencji sprowadzenie ich do poziomu prawd najuboższych i najmniejszych, a z pewnością w ogóle nie sprecyzowanych.

***

Luca Giordano: Fineus i jego współtowarzysze zamienieni w kamień

Luca Giordano: Fineus i jego współtowarzysze zamienieni w kamień

Moralność chrześcijańska jest trudna, to fakt. Zmusza ona umysł i serce do unoszenia się coraz wyżej, do przytomności i czujności. Obniżenie lotów i wyparcie się ideału – oto, czego powinniśmy się rzeczywiście lękać. (więcej…)

Published in: on 1 czerwca 2012 at 11:08  Dodaj komentarz  
Tags:

Jean Guitton. Analekta (1)

El Greco: Zmartwychwstanie

El Greco: Zmartwychwstanie

Elias Canetti: „Przewidywania poetów są zapomnianymi przygodami Boga”.

Najoczywistsze i najbardziej wartościowe księgi świeckie są rozproszonym Pismem Świętym, tym wtórnym na pozór objawieniem, uzasadnionym o tyle, jeśli zostały stworzone ręką ludzi owładniętych Duchem; istot które nie wypowiadają się w służbie impulsu, ale na skutek głębszego natchnienia i zawezwania z innej strony.

Z kolei Paul Claudel: „Olbrzymia różnica między Biblią a książkami największych spośród geniuszów ludzkich. Nie otwieram nigdy Biblii, nie odczuwając rewerencji i trwogi. Wrażenie solenności, majestatu, bezmiaru, jak na widok rozgwieżdżonego Nieba”.

***

Człowiek pragnący zgłębić tajniki tego świata, nie może ograniczyć się do słuchania ludzkich zwierzeń, których żałosnym przedłużeniem stały się publiczne debaty i wypowiedzi, zaśmiecające szpalty gazet i deprawujące sztukę.

El Greco: Wypędzenie przekupniów ze świątyni

El Greco: Wypędzenie przekupniów ze świątyni

Wynurzenia owe nie są bardziej wewnętrzne czy zaprawione większą szczyptą metafizyki od dzieł pisarzy przeszłych epok, ponieważ bez najmniejszego skrępowania odsłaniają kiepskie przeżycia i udręki, pozorne blizny i nieszczęścia, a także głupstwa wtórujące winom, lecz win tych przecież nie oskarżają.

Wszystko, co można o nich rzec, to, że są „odźwiernymi królestwa ciemności” (J. Guitton), których nazwisk nie sposób wymieniać, by nie znalazły w nas rezonansu. (więcej…)

Published in: on 1 czerwca 2012 at 9:32  Dodaj komentarz  
Tags: ,