Rilke. Nadczułość istnienia (I)

Tony Ray-Jones, ---

Tony Ray-Jones, —

Nigdy w życiu nie byłem w stanie sobie uświadomić, ile dokoła istnieje twarzy. Przybywa coraz więcej ludzi a wraz z nimi pojawiają się na świecie kolejne twarze, więcej twarzy, gdyż każda z istot ludzkich szczyci się posiadaniem ich kilku. Są bowiem ludzie, który jedną twarz noszą latami; zużywa się ona niepomiernie, łamie w pęknięciach zmarszczek, toksycznie brudzi i „rozłazi się jak rękawiczki noszone w podróży” (R. M. Rilke). To są ludzie oszczędni, najprostsi; nie zmieniają swej twarzy nawet wtedy, gdy ta wymaga czyszczenia. Twierdzą, że jest wystarczająco dobra, a któż im dowiedzie, że może być inaczej? Lecz skoro mają kilka twarzy, co czynią z tymi pozostałymi? Zapewne je przechowują i zatrzymują dla swoich dzieci…

Raoul Dufy, ---

Raoul Dufy, —

Z kolei inni ludzie niesamowicie szybko przebierają twarze, nakładają je jedna po drugiej, aż do zupełnego wyczerpania zapasu. Wydaje się zrazu, że zapas ten wystarczy im na długie lata, a oto ledwie wkraczają w wiek dojrzały, i już przed nimi twarz ostatnia. Jest w tym z pewnością pewien tragizm, albowiem ludzie ci nie przywykli do oszczędzania twarzy, i teraz nosząc tę ostatnią, stwierdzają nagle, iż po tygodniu jest już ona zużyta i „w wielu miejscach cienka jak papier”. Wszystko, co pozostaje to zmarnowany podkład i nędzne resztki starej twarzy, z którą bezczelnie się obnoszą, nie wiedząc co w ogóle począć. (więcej…)

Published in: on 27 grudnia 2012 at 9:50  Dodaj komentarz  
Tags: , , ,

Wyższy świat (II)

Robert Doisneau, ---

Robert Doisneau, —

Każdy byt od zarania opiera się na dwoistości, na przeciwieństwach pozornie nie do pogodzenia: Albo się jest mężczyzną albo kobietą, typem jawnie osiadłym lub wagabundą, człekiem rozumnym bądź wrażliwym. Nigdy niepodobna przeżyć tych stanów jednocześnie; doświadczać zarazem wdechu i wydechu, męskości i kobiecości, popędu i ciszy ducha, wolności oraz ładu. Posiadanie jednego jest równoznaczne z utratą drugiego, a to drugie jest równie ważne i godne pożądania, co pierwsze…

Ale czy spoza tej huśtawki, tak rozpaczliwie rozchybotanej pomiędzy grozą a rozkoszą, żądaniem życia a wolą śmierci, nie wyłania się aby całkiem inna droga?

***

Raoul Dufy: Madame Dufy

Raoul Dufy: Madame Dufy

Źródłem dobrego dzieła sztuki nie jest postać żyjąca, zanurzona po szyję w rzeczywistości, aczkolwiek może być ona do niego podnietą. Prawzorem nie jest jednostkowe ciało i godna pożałowania krew, krążąca po tym ciele; obraz pochodzi z ducha. Jego ojczyzną jest psyche artysty. Istnieje on w niej na długo przedtem, zanim się stanie widzialny i uzyska rzeczywisty wygląd, i jest tym, co filozofowie określają mianem idei. Tkwi ona pośród zamętu i bolesnego pobojowiska życia, wewnątrz tego nieskończonego i zda się bezsensownego tańca zmarłych, na scenie przykrótkiego bytu. Tak więc sterczy tam mocno, i wskazuje drogę z żałośliwego świata zmysłów, z wiecznego chybotania się między rozpaczą a rozkoszą, z posępnego teatru gestów na światło. (więcej…)

Published in: on 17 listopada 2012 at 10:58  Dodaj komentarz  
Tags: , ,