Leon XIII
Święty Iwo z Chartres tak pisał do papieża Paschalisa II: „Kiedy między królewską a kapłańską władzą panuje harmonia, świat dobrze jest rządzony, a Kościół kwitnie i owoce wydaje, kiedy zaś w rozterce zostają, nie tylko drobne sprawy nie wzmagają się, ale i wielkie sromotnie upadają”. Tymczasem od wieków podnosi się zarzut, że Kościół nie pozwala się pogodzić z interesami państwa, że nie przysparza jemu dobrobytu i blasku, nie pozwala na świetność, do której każde państwo dąży. Już u zarania Kościoła zarzut ten ścigał wszystkich chrześcijan i potęgował wobec nich nienawiść, sytuował w rzędzie największych wrogów państwa, tak że gdziekolwiek coś złego się działo, winą niezmiennie obarczeni byli wyznawcy Chrystusa. A przecież, jak pokazały minione wieki, nigdy nie znaleziono lepszego ustroju ani rządu ponad ten, który wypływa z Ewangelii.
Paolo Veronese: Wieczerza w Emaus
Człowiek istnieje w społeczeństwie, albowiem w odosobnieniu nie jest on w stanie zaspokoić najniezbędniejszych potrzeb życiowych, ani umysłu ani serca. Z Bożego więc rozporządzenia przychodzi na świat istota ludzka stworzona dla życia rodzinnego i państwowego, w którym zaspokojenie znajdują wszystkie potrzeby naszego bytu. Społeczność ta nie może istnieć bez zwierzchnika, który skutecznie i jednakowo kieruje ludzi do wspólnych zadań. Zwierzchnictwo to, jak i sama społeczność pochodzą od Boga. Jest On najwyższym i prawdziwym Panem wszechrzeczy, któremu one podlegają, a zatem i ci, co jakąkolwiek władzę wykonują, od nikogo innego, jeno od Boga ją wywodzą: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga” (Rz 13,1). (więcej…)