Właściwie znam świat wyłącznie z filmów i książek. Czy można zatem powiedzieć, że w ogóle znam świat? Dzieje się tak dlatego, że na świecie jest tyle zmiennych, więcej aniżeli pojąć by mogła moja wyobraźnia. W istocie nie zrozumie tego żadna wyobraźnia, chyba że mamy do czynienia z istotą natchnioną i wizjonerską. Gra z Bogiem daje fantazję i natchnienie, ale nie pozwala na przewidzenie najskromniejszych zdarzeń. Wyobraźnia zużywa się w jakiś sposób podobnie jak rzeczywistość – to, co wyobrażone nie może się już wydarzyć. Ale zdarzają się rzeczy niewyrażalne, jak gdyby wyobraźnia i rzeczywistość czerpały z tego samego źródła, „z poczekalni rzeczywistości”
***
Na ziemi wszystko zostało już bezapelacyjnie ustalone i nie ma miejsca na jakieś improwizacje. Wszystko znajduje się na swoim miejscu, i to nawet w mojej rzeczywistości, kiedy lata poprzewracały co się dało. Rzeczy szukają swoich miejsc i zakładają gniazda. Potrzebują niewiele czasu, aby się znaleźć tam, gdzie powinny być. Książki na stole, jakby przyrośnięte do sosnowej powierzchni, obrazy na ścianach zadomowione i prawie niezauważalne. Chodnik perfekcyjnie skupiony na drewnianej podłodze, przeczysta miękkość pod moimi stopami. Lampa ukryta poza własnym światłem.
***
Przez cały dzień pisałem zaskoczony ogromem czasu, jaki nieprzerwanie rozpościerał się przede mną. Kiedy bolały mnie ręce od wystukiwania słów na klawiaturze, kładłem się na kanapie i przypominałem sobie szczegóły, marzyłem i wyobrażałem sobie, badałem swoje możliwości. Po raz kolejny piszę o sobie, ale zaskoczony odkrywam, że to pisanie kreuje coś innego, aniżeli ja sam. Nie można być przecież równocześnie obserwowanym i obserwującym, poznawanym i poznającym. Może dlatego w moich tekstach jest coś, co wykracza poza rzeczywistość, jakaś kreacja, lecz nie fałsz. (więcej…)