Buxtehude i Reinken

Johannes Voorhout: Buxtehude i Reinken

Johannes Voorhout: Buxtehude i Reinken

Żaden [artysta] nie był nigdy tak uczony, aby nie przydali mu się doświadczeni przyjaciele” – spekulował na kartach „Traktatu o malarstwie” Leone Battista Alberti, a roztrząsający aspekty ziemskiego bytowania, Pascal nadmieniał: „Skoro nie można być uniwersalnym i wiedzieć wszystkiego, co się da wiedzieć o wszystkim, trzeba wiedzieć wszystkiego po trosze. O wiele bowiem piękniej jest wiedzieć coś ze wszystkiego niż wiedzieć wszystko o jednym: to najpiękniejsza rzecz taka uniwersalność”.

Piotr Paweł Rubens: Scena pastoralna

Piotr Paweł Rubens: Scena pastoralna

Te rozproszone, rozgarnięte frazy, nad wyraz wdzięcznie korelują z alegorycznym konterfektem pędzla Johannesa Voorhouta, gdzie pośród wybujałej barokowej socjety pełnią swe zbożne muzyczne dzieło Jan Adam Reinken i Dietrich Buxtehude. Rozległa scena, ilustrująca najświeższą ofiarę galijskiej formacji La Rêveuse, przedstawia wielkoświatowe towarzystwo oddające się dystyngowanej maestrii dźwięków, wykreowanej dłonią duchowych konfratrów i popleczników w wytworach Sztuki.

Istotnie, wspólnota myśli tej nieprzeciętnej pary stronników, jawi się unikalna; podobnież ich spora fama organistów, rozpościerająca się daleko poza rubieże europejskiej Północy. W ostatnich dekadach XVII stulecia młodociani adepci kunsztów zdążali spiesznie do hanzeatyckiej Lubeki i zamożnego, gwarnego Hamburga, aby uzyskać stosowną naukę od tych „dwóch organistów, których sława naonczas nie miała sobie równej” (wedle oryginalnej relacji czeladnika Leydinga), i których nietuzinkowe umysły „były na podobieństwo zwierciadła, jakie zmienia ustawicznie swe barwy, stosownie do barw przedmiotów, i jakie odbija i wypełnia się tyloma obrazami, ile przedmiotów ma naprzeciw siebie” (Leonardo da Vinci). (więcej…)

Published in: on 19 listopada 2010 at 11:26  Dodaj komentarz  

Jan Sebastian Bach: Sonaty na violę da gamba

Hendrick Terbrugghen: Koncert

Hendrick Terbrugghen: Koncert

Platon, wiążąc koncepcję rzeczywistego bytu Sztuki z transcendentnymi ideami, których ziemska wytwórczość jawi się jeno marnym refleksem, rozważał: „Piękno jest samo w sobie niezmienne i wieczne, a wszystkie inne przedmioty piękne uczestniczą w nim jakoś w ten sposób, że podczas gdy same powstają i giną, ono się ani pełniejszym nie staje, ani uboższym, ani go żadna w ogóle zmiana nie dotyka”.

Descendent myśli Sokratesa, idealista i wizjoner, nie epatował entuzjazmem wobec szlachetnych naśladowców natury, żądając od ich doczesnych kunsztów nieskazitelnej miary i proporcji, a potępiając za zmysłowość.

Hendrick Terbrugghen: Chopiec grający na flecie

Hendrick Terbrugghen: Chopiec grający na flecie

Estetyczne przymioty, poruszające czucie odbiorcy, spełniały swą rolę o tyle, o ile przez podobieństwo do absolutu, mogły w tym Pięknie mieć jakiś udział, i wynikały z wyższego tchnienia („furor divinus”). Ów niezmącony wzorzec, choć istniejący poza światem, był nieodmiennie osiągalny, i jako taki stanowił macierz. „Rodzaj ludzki także pozostaje w najlepszej kondycji wtedy, gdy naśladuje na tyle, na ile pozwala mu jego własna natura, charakter Niebios” – wołał na kartach dumnej „Monarchii”, czternastowieczny spadkobierca tych szczytnych myśli, Dante. (więcej…)

Published in: on 10 listopada 2010 at 13:09  Dodaj komentarz  

Wieczyste harmonie Boga. Wokół polifonii Abbona z Fleury

Gislebertus: Ewa, katedra w Autun

Gislebertus: Ewa, katedra w Autun

W pierwszej księdze eminentnego traktatu „O muzyce”, święty Augustyn określił ową bogdankę Melpomeny mianem „nauki dobrego modulowania”, eksplikując, iż jakkolwiek może poczynać ona swój żywot z niskich talentów i zręczności, tak jej prawdziwa istota spoczywa na znajomości górnych praw i dozowaniu wiedzy o ponadludzkiej proweniencji. „Piękne dzieła, które dusza odtwarza rękami artystów – podnosi on – mają źródło w owej piękności, wyższej ponad dusze, do której w dzień i w nocy tęskni dusza moja. Lecz twórcy i zwolennicy piękności czerpią stamtąd jedynie miernik ich uznania, a nie czerpią sposobów używania piękna”.

Chrystus w drodze do Emmaus, Klasztor Santo Domingo de Silos w Burgos

Chrystus w drodze do Emaus, Klasztor Santo Domingo de Silos w Burgos

Przedmiotem nauki o „dobrym modulowaniu” jest relacja zachodząca pomiędzy zróżnicowanymi jednostkami muzycznymi, odnoszonymi do siebie  na gruncie pewnej miary i statecznego, nieomylnego modułu; zależność pozwalająca się każdorazowo wyrazić z pomocą jasnych stosunków arytmetycznych. Z tych to, proporcja równości albo i symetrii o równowadze 1:1, jawiła się najznamienitszą i harmonijną; podczas gdy koligacje interwałów: oktaw, kwint i kwart, pełniły rolę nieco służebną, acz nie mniej doniosłą i estetycznie uwarunkowaną.

Owe metafizyczne spekulacje o proweniencji pitagorejskiej, bez których jak to określa św. Augustyn, kosmos pogrążyłby się w nieodwołalnym chaosie, wiodą swój ponadprzeciętny byt z biblijnej Księgi Mądrości, usprawiedliwiającej i potwierdzającej niejako antyczne teorie „symfonicznego wszechświata”. „Ale Tyś wszystko urządził według miary i liczby, i wagi!” – woła nieznany autor natchniony, a herold fascynujących „Wyznań” chętnie wtóruje tej eksklamacji i zaprzęga neoplatońską mistykę liczb do analizy i ku indukcji chrześcijańskiego uniwersum. (więcej…)

Chorał starorzymski

"Chant de l'Eglise de Rome"

"Chant de l'Eglise de Rome"

Porównuję religię i sztukę do dwóch magicznych luster, w których widzę symboliczne odbicie wszystkich rzeczy świata, i z których zaczarowanych obrazów uczę się poznawać i pojmować prawdziwego ducha wszelkich rzeczy – rozważał Wilhelm Heinrich Wackenroder – Tam, gdzie się jednoczą, z ich połączonych strumieni powstaje najpiękniejsza rzeka życia”.

Misterium odwiecznej inkarnacji Wszechbytu składające się na meritum Jezusowego posłannictwa i stanowiące o transcendentnej istocie Jego mistycznej Nauki, ujęte cerebralnym rytem godzin i liturgicznych figur rozpiętych na czarownych skrzydłach bożonarodzeniowej nocy, jest zwierciadłem w jakim przegląda się nasza udręczona dusza, i w którym „ma miejsce pojednanie zewnętrznego z wewnętrznym” (Samuel Coleridge).

Wnętrze świątyni św. Pantalejmona w Nerezi

Wnętrze świątyni św. Pantalejmona w Nerezi

Jest też potokiem porywającym utrudzonego życiem w tęskne rewiry tkliwego błądzenia okolonego srebrzystymi wody i bieżącego chybko w tajemną toń nieskończoności. Tu już rozbrzmiewa czarowny a starożytny „cantus romanus”; eklezjastyczna rekolekcja o precyzyjnej inkrustacji, neumatycznej kompleksji i ekstatycznym uniesieniu – hymniczna, chropawa i rozwichrzona, legitymizująca i unifikująca ongiś autorytarną domenę Pepina Małego (754), a zdławiona przez jego sukcesorów pod prowansalskim nieboskłonem Awinionu (1277). (więcej…)

Published in: on 4 listopada 2010 at 13:48  Dodaj komentarz  

Marc Antoine Charpentier: Medytacje wielkopostne

Marc Antoine Charpentier: "Méditations pour le Carême"

Marc Antoine Charpentier: "Méditations pour le Carême"

Muzyka Charpentiera, podniosła, retoryczna i teatralna, obwieszcza Boskie universum obrazami, jakie poruszony słuchacz, uczestniczący w misterium, kontempluje, doznając transfiguracji, ukojenia i odpuszczenia win. Wprawdzie skromne petits motets na trzy głosy męskie (baryton, tenor, wysoki tenor haute-contre) i continuo, powielające uduchowioną i intymną stylistykę tenebrae, pozostają w cieniu majestatycznych kantat i oratoriów, jakie twórca Medei przeszczepił był na grunt francuski, jednak żarliwa Kontrreformacja, apelując do ludzkich serc i budząc skruchę w pokornych umysłach, ceniła je na równi z rozległymi ofertoriami.

Gustaw Moreau: Pieta

Gustaw Moreau: Pieta

W dobie Ludwika XIV Francja była areną ścierania się przeciwstawnych koncepcji i doktryn religijnych: od bractwa św. Ignacego Loyoli, poprzez jansenistów po gallikanizm dworu królewskiego. Muzyka, przekraczała subtelne sofizmaty, godząc rozbieżne opinie i nieustępliwość filozofów, apelując do sumień oraz podkreślając wagę chrześcijańskiej medytacji, dla której doniosły teologicznie czas Pasji, był nie do przecenienia. Siedemnastowieczni kompozytorzy sięgali do iluminujących wyjątków z Biblii, ważkich tekstów liturgicznych i współczesnej ars poetica, by w stancach dramatycznych, emocjonalnych i pozbawionych zbędnego dydaktyzmu, rozważać mękę Pana; tragedię, której nieszczęsny, ludzki wymiar odsłaniał się sam przez się. (więcej…)

Published in: on 4 listopada 2010 at 13:31  Dodaj komentarz  

Olivier Messiaen

Olivier Messiaen

Olivier Messiaen

Pragnąc udatniej implikować nadrzędne cnoty galijskiej Muzy, ukuto szereg foremnych definicji rozświetlających etniczne archetypy oraz mentalne atrybuty Francuzów. Przyjmowały one sublimowane miana, takie jak „lucidité”, „clarité”, „raison”, „esprit” czy „divertissement”, a ich obecność (bądź jej brak) wyrokowała o walorach konkretnego dzieła. „Biada temu, kto nie zapatruje się na przyrodzenie oczyma Fénelona i Homera!” – akcentował François René, hrabia de Chateaubriand, żądając od artystów służenia pięknu harmonijnemu, wolnemu od zmazy satyry i karykaturalności, oraz rozporządzającemu środkami odpowiednimi, aby odtworzyć Boskie uniwersum w jego nieograniczonym bogactwie.

Marc Chagall: Mosty nad Sekwaną

Marc Chagall: Mosty nad Sekwaną

Transcendentny program sztuki unikającej krańcowości stylistycznej i znajdującej ekspresję w subtelnej równowadze pierwiastków klasycznych i romantycznych, wyrażał się najpełniej w podążaniu za kartezjańskim métier; powściągliwym rzemiosłem francuskich wirtuozów: Boileau, Montaigne’a, Racine’a, Pascala, Moliera i Bossueta, którzy odnajdywali piękno w aspektach doskonalszych od samej natury oraz nie ustawali w respekcie wobec duchowej spuścizny przodków. (więcej…)

Published in: on 3 listopada 2010 at 9:28  Dodaj komentarz  
Tags: