List do Tomasza Manna

Tomasz Mann

Egzystencja tak „problematyczna” jak moja przywykła żyć wiecznością. Skrajny intelektualizm w niej zawarty, przeobraża się  w mistykę. Jestem tylko artystą, a przecież pisarz powinien być czymś więcej niż artystą, który jest neurastenikiem zdolnym do „krańcowych doznań i jeszcze bardziej skrajnego ich wyrażania” (Tomasz Mann i nast.). Moja taktyka pracy, jaką jest bezustanne ociąganie się, nigdy już się nie zmieni. Dojrzałość? Czy i ja ją kiedyś osiągnę? Przede wszystkim nie za bardzo rozumiem czym ona jest. To dla mnie pojęcie moralne i intelektualne. A może to uczciwość? Spalam się w planach i tracę nadzieję, że je kiedykolwiek urzeczywistnię. Bo chociaż uważam za bardzo pożądaną ruchliwość, swobodę i aktywność, to jednak wiem nie od dziś, że tkwi we mnie spora doza domatorstwa i wygodnictwa, a także ustabilizowanie i potrzeba komfortu. Jest jeszcze hipochondria, bywająca stanem, w którym „widzi się rzeczy takimi, jakie są w istocie”. Jak to ma się do twórczości?

Henri Cartier Bresson

Moje eseje odwołują się do życia lub w każdym razie do „kompromisu” pomiędzy wielkością a życiem. Odwiecznie poszukuję piękna; ono prowadzi mnie pewnie, nieważne czy kroczę drogą słuszną czy błędną. Istota zmysłowa tylko przez piękno i dobroć znajduje trakt ku duchowości i osiąga szlachectwo duszy. Są i chwile słabości, kiedy zawodzi „samoobrona” i budzi się we mnie lęk przed życiem, strach „starzejącego się mężczyzny”. Piękno prowadzi na manowce, „strąca w przepaść”, może odurzyć i wzbudzić żądzę, powoduje kompletny zamęt myśli, występek, grzech. Piękno deprawuje przez „zbyt wysokie napięcie namiętności życia”; przegrywa się wówczas wszystko, co wydaje się najbardziej upragnione: intelektualizm późnego wieku, „artyzm ostatniego etapu”, mądrość spełnienia. I nie pisze się już ciekawie, nie osiąga szczytu starości, w którym dzieło i życie stają się uderzająco pełne.

(więcej…)
Published in: on 19 października 2022 at 10:48  Dodaj komentarz  
Tags: ,

Epigramaty (2)

George Bernard Shaw

George Bernard Shaw

Pisanie jest tylko pewną formą „pobłażania samemu sobie” (G.B. Shaw i nast.).

***

Wątpię, aby czytelnicy moich tekstów przebrnęli przez ich początek, o ile nie zaczęli je czytać od końca. Ale tak już jest, jestem twórcą własnych mocy i nikt nie ma prawa pytać, jaki z nich robię użytek.

***

Nie jest to ważne pisanie. Jest to tylko „popis znajomości trików scenicznych”, próbka internetowego szmelcu. Byłoby się ono ludziom bardziej podobało, gdyby byli je w stanie samodzielnie przetrawić, tymczasem zawsze czytam swoje teksty sam.

***

Publikuję z czystej próżności, żeby pokazać jaki to ze mnie intelektualista i skraść w ten sposób zainteresowanie odbiorców.

Martin Parr

Martin Parr

Marzę o zrobieniu kariery, palę się do pisarstwa, aby pławić się w pochlebstwach i zaspokoić pragnienie twórczości. To już megalomania, ale chcę, aby czytano mnie w setki lat po mojej śmierci. Bóg raczy wiedzieć, ile tekstów jeszcze przygotuję, zanim stworzę ten jeden jedyny, który będzie należał do Niego. A jednocześnie boję się sukcesu – osiągnąć sukces to znaczy „zakończyć swoje sprawy na ziemi”.

***

Podziwiamy się nawzajem i znajdujemy przyjemność we wzajemnym obcowaniu, kochamy się wreszcie i nawiązujemy pomiędzy sobą najrozmaitsze stosunki, lecz wszystko to jest pozorem, za którym nie zawsze kryje się głęboki i święty szacunek. (więcej…)

Published in: on 9 lipca 2020 at 9:06  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Mauriac. Okowy młodości

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

W jak wielkim stopniu pieniądze są dla ludzi czymś, czego się w ogóle nie kwestionuje i czego się nigdy nie wyrzeka, chyba że jest się istotą o jakimś szczególnym powołaniu, „jak franciszkanie czy trapiści” (F. Mauriac)

***

Katolicy nazbyt często przyjmują postawę sprzeczną z nakazami Ewangelii i z błogosławieństw na Górze czynią dla siebie przekleństwa. I wcale nie są cisi czy sprawiedliwi, ale sprawiedliwość w najwyższym stopniu ich mierzi.

***

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Nieśmiertelność została dana tylko niewielkiej liczbie dusz, a piekłem dla tych, którzy nie zostali wybrani, pozostaje nicość.

***

Oddzieliłem się od świata ludzi żywym i nieprzebranym księgozbiorem, a także i muzyką.

***

Wrogowie Kościoła poprzez swoją do niego nienawiść świadczą o tym, że Kościół potrafi stale wzbudzać namiętności.

***

Jakże wspaniały jest cud czytania wówczas, kiedy nic z zewnątrz nie mąci gładkiego piękna szkolnych wakacji, a rzeczywisty krajobraz pozostaje w harmonii z obrazem przez nas wymarzonym, i nawet sam zapach pól i łąk jest już w nas, i taki pozostanie na zawsze. (więcej…)

Published in: on 16 marca 2013 at 9:42  Dodaj komentarz  
Tags: ,

Oczarowania i rozczarowania (I)

Ernst Ludwig Kirchner: Dziewczęta

Ernst Ludwig Kirchner: Dziewczęta

Henryk Mann: „Książka i kobieta – to wrogowie”.

Pewne niewiasty symulują sprecyzowaną wiarę w duszę, będącą przecież dzieckiem bezradnym i nieskażonym, co nie potrafi dowolnie chodzić ani przysiąść na skraju ani stać bez udzielnej władzy zmysłów. A zatem nie ma ona wartości samej w sobie, jaką na próżno jej przypisują.

***

Któż jest tak biegły w zadawaniu bólu i w przyjmowaniu jego razów jak ludzkość?

***

Z determinacją i fanatyzmem rzuciłbym się do stóp tej, która z radością byłaby mnie doceniła, i poświęciłbym jej me życie. Ale nic z tego, kobiety nie szafują aż taką dozą naiwności!

Kobiety nie są powołane do uśmierzania mojej neurastenii, do łagodzenia hipertrofii. Nie czują się godne do pielęgnowania mego chimerycznego rozdrażnienia i akceptacji subtelności, rafinowanej i wrażliwej.

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Kobiety ustawicznie i nieomylnie rzucają się w ramiona typów mocnych, i podtrzymują to z zajadłością.

George Bernard Shaw: „Sztuka wypełnia całe życie mężczyzny, o miłości zaś mówią, że wypełnia całe życie kobiety, choć tak nie jest”. (więcej…)

Published in: on 12 lipca 2012 at 8:07  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Poeta jako pandemonium

Ernst Ludwig Kirchner: Artystka

Ernst Ludwig Kirchner: Artystka

Moja żarliwa, zwichrowana sztuka daremnie ubiega się ten kraj, o każdą bruzdę jego biednej ziemi, niczym pokutnik we włosiennicy, który tratuje niemy proch.

***

Czy bylibyście skłonni sądzić, że moja niedelikatność i brak taktu są tylko rewersem osobliwego lęku przed zranieniem, przed subtelnością i przed taktem?

Cierpię bowiem na brak zrozumienia, nadmiar skrupułów i potencjalność przyjęcia na swoje barki nowego bólu. Za tym namiętnym pandemonium, za tą nieznośną grozą duszy, czai się sztuka i chichocze życie.

***

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Sława mojej postaci jest równie wątpliwa, co miłość, której parodię dane mi było dowieść. Jakimże uczuciem mogłaby mnie ona jeszcze napełnić?

Miłość jest jakąś pomyłką, bezradną co do mej osoby, rozpowszechnianą spazmatycznie acz bezskutecznie i na darmo. Odnosi się ona do kogoś, kto przypuszczalnie nie jest mną, a tym samym nie może pojąć prawdy na mój temat. (więcej…)

Published in: on 10 lipca 2012 at 12:09  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Ludzie przy pracy

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Honoriusz Balzak: „Biura są wielką fabryką przeciętności, koniecznej rządom, aby utrzymać feudalizm pieniądza, na którym opiera się teraźniejsza umowa społeczna. Zatrute ciepło, wydzielające się w ludzkich skupiskach, nie należy do najbłahszych przyczyn postępującego wciąż karlenia umysłów, gdyż mózg, który produkuje najwięcej azotu, po dłuższym czasie inne oczadza”.

Urzędnik ministerialny wizytuje pośpiesznie swoje mieszkanie dwa, trzy razy w tygodniu, a całym jego światem jest ministerstwo: ów posągowy, bezduszny gmach z szachownicą skomplikowanych pięter i paranoicznie długimi przejściami, jak na okręcie bądź w szaletach, gdzie z rzadka siąpi ciepła woda, a mydło pełznie na łańcuchu.

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Brak klimatyzacji sprawia, iż większość pomieszczeń wypełnia zaduch rodem z kajuty przylegającej do kotłowni, za to okna na korytarzach stoją otworem, aby urzędujący mogli zaznać powiewu świeżości. Wiatr wdziera się przez nie ze świstem do wewnątrz, unosząc akta i wystawiając mięśnie spoczywających przy biurkach na reumatyczny przeciąg. Rozwiewa notorycznie stężały ukrop, którego uporczywość pozwalałaby się raczej spodziewać ludzi kimających na hamakach, i zażywających inhalacji pod niedyskretnym włosiem koca.

Na próżno! Gońcy bez końca roznoszą pisma i urzędowe cyrografy, serwując je ustawicznie i przejrzyście, jak zupę w przytułku dla ubogich. (więcej…)

Published in: on 9 lipca 2012 at 10:08  Dodaj komentarz  
Tags: ,

Pokraka

Ernst Ludwig Kirchner: Ulica berlińska

Ernst Ludwig Kirchner: Ulica berlińska

To, co nazywamy zamkniętym środowiskiem, jest nim w całym tego słowa znaczeniu, i o ile dostać się do niego jest sprawą trudną, o tyle wydostać – niemożliwością.

***

W nocy dręczyło mnie poczucie jakiejś straszliwej ironii losu, jakiegoś szyderstwa i zgrozy, że się sprzedałem za cenę złudzeń, że snułem sobie fantazmaty. I to chłonęło moje myśli, tłukło się cierniem kruczej nocy, spędzało sen z powiek aż do świtu.

Gdzieś w głębi tkwiła we mnie martwa myśl, stężała lękiem i niezmienna, tłukąca i obijająca się o ściany ciemnej studni, gdzie wiele lat naprzód wskoczyłem, i skąd się już nie wydostanę. Zawsze jednaka, zawsze struta, bez względu na uroki roku, nieubłagana, beznamiętna.

Henri Cartier-Bresson, --

Henri Cartier-Bresson, —

I ta straszliwa, skwarna wściekłość, że pozwoliłem się oszukać, igrająca z westchnieniem żeliwnej nocy, czarna, brutalna i widmowa, „odziana w łachmany zwiędłych liści” (F. Mauriac).

Ale ta zgroza, jaką przejęła mnie myśl, że dobrowolnie targnąłem się w otchłań, gdzie spopielałem i zamarłem, i gdzie zagasłem bezpowrotnie, sama ta myśl byłaby nawet w sobie znośna, gdyby nie wstyd i poniżenie: ciążące piętno upodlenia, dziś raczej śmieszne i wzbudzające litość niźli haniebne. (więcej…)

Published in: on 9 lipca 2012 at 9:40  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

Stawka o Grahama Greene’a (I)

Graham Greene

Graham Greene

Zemsta, na równi z nagrodą, jest tylko ludzką rozrywką.

***

Życie jest serią skomplikowanych posunięć taktycznych o niepojętym przeznaczeniu, tak skomplikowanych, jak ustawienie rzymskich kohort; zachodzi zazwyczaj pośpiesznie, z nie posłanego łóżka bądź znad zapełnionego brudem zlewu. Życie nie pozwala na myślenie o strategii bardziej rozległej i konkretnej.

***

Wbrew panującym przypuszczeniom, nałóg można utracić równie łatwo, jak traci się cnotę, ważąc się zaledwie na jeden krok od ustalonej linii postępowania.

***

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Świat trwa w poruszeniu, bacząc na idee przepływające wartkim nurtem. A mimo to istnieje zawsze miejsce, wciśnięte klinem pomiędzy dwie wieczności; ziemia będąca solą w oku i ustawicznie pustoszona, gdzie świat nie kroczy wcale naprzód, a idee pozostają niezmienne, potykając się o nieugiętą pobożność.

Paul Claudel: „Historia jest jak msza, w której toku Bóg odwraca się od czasu i powiada >Dominus vobiscum<”. (więcej…)

Published in: on 31 Maj 2012 at 10:04  Dodaj komentarz  
Tags: , , ,

Recycling Różewicza

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Poproszono mnie, abym napisał esej o twórczości Mistrza; człowieka, który już w odległych latach mego dzieciństwa był – jak mawiał Stanisław Grochowiak – „głową komety polskiej literatury”, który jest mi drogi niczym własny ojciec, i który jeszcze w czasach młodości mojego kochanego staruszka, stawiał pytania o sens życia ocalonego z pożogi, na próżno wołając o nauczyciela i mistrza.

Czterdzieści lat po wojnie, ja, ledwie wyrostek, z wypiekami na twarzy czytałem retoryczny apel sprzed wieków (jak to się wówczas wydawało), instynktownie czując, że wyraża on właściwie wszystko, o co dojrzewający człowiek śmie prosić:

niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności

Ćwierć wieku później, z niestarzejącym się i wciąż współcześnie brzmiącym Mistrzem w tle (jak on to robi?), pochylam się nad ekranem laptopa (ach, gdzie te czasy z białą kartą papieru!), usiłując uporządkować te formy niegdyś tak dobrze ułożone / posłuszne zawsze gotowe na przyjęcie / martwej materii poetyckiej, które przestraszone ogniem i zapachem krwi / wyłamały się i rozbiegły.

Henri Cartier Bresson, ---

Henri Cartier Bresson, —

Bez ustanku zastanawiam się, czy pisanie o poezji, która niczego nie tłumaczy / niczego nie wyjaśnia / niczego się nie wyrzeka / nie ogarnia sobą całości / nie spełnia nadziei, a w dodatku ma wiele zadań / którym nigdy nie podoła, nie jest z góry skazane na niepowodzenie, bezowocne, śmieszne? A cóż powiedzieć o poecie, jeśli jest nim ten, który pisze wiersze / i ten który wierszy nie pisze / (…) ten który zrzuca więzy / i ten który więzy sobie nakłada? (więcej…)

Published in: on 30 Maj 2012 at 9:02  Dodaj komentarz  
Tags: ,