Henri Cartier Bresson, —
Honoriusz Balzak: „Biura są wielką fabryką przeciętności, koniecznej rządom, aby utrzymać feudalizm pieniądza, na którym opiera się teraźniejsza umowa społeczna. Zatrute ciepło, wydzielające się w ludzkich skupiskach, nie należy do najbłahszych przyczyn postępującego wciąż karlenia umysłów, gdyż mózg, który produkuje najwięcej azotu, po dłuższym czasie inne oczadza”.
Urzędnik ministerialny wizytuje pośpiesznie swoje mieszkanie dwa, trzy razy w tygodniu, a całym jego światem jest ministerstwo: ów posągowy, bezduszny gmach z szachownicą skomplikowanych pięter i paranoicznie długimi przejściami, jak na okręcie bądź w szaletach, gdzie z rzadka siąpi ciepła woda, a mydło pełznie na łańcuchu.
Henri Cartier Bresson, —
Brak klimatyzacji sprawia, iż większość pomieszczeń wypełnia zaduch rodem z kajuty przylegającej do kotłowni, za to okna na korytarzach stoją otworem, aby urzędujący mogli zaznać powiewu świeżości. Wiatr wdziera się przez nie ze świstem do wewnątrz, unosząc akta i wystawiając mięśnie spoczywających przy biurkach na reumatyczny przeciąg. Rozwiewa notorycznie stężały ukrop, którego uporczywość pozwalałaby się raczej spodziewać ludzi kimających na hamakach, i zażywających inhalacji pod niedyskretnym włosiem koca.
Na próżno! Gońcy bez końca roznoszą pisma i urzędowe cyrografy, serwując je ustawicznie i przejrzyście, jak zupę w przytułku dla ubogich. (więcej…)