George Bernard Shaw: „Państwo przez swoje akty gwałtu i okrucieństwa nieustannie wystawia na próbę sumienia ludzkie”.
Moja zdecydowana odmowa uczestniczenia w życiu publicznym wynika z przekonania, że oni – tamci – jakkolwiek zamierzam ich nazwać, którzy reprezentują pryncypia sprawiedliwości i równości; a więc że oni nie będą w stanie dręczyć człowieka w nieskończoność, nie dając mu pewnego dnia szansy i możliwości dochodzenia słusznych praw.
Póki co, mogą mnie nękać oraz dręczyć, a nawet siedzieć z założonymi rękami i patrzeć, jak to wszystko się zwraca przeciwko mnie, i nie omija mnie żaden z ciosów, tak jakby istniał jakiś diaboliczny plan. I jak długo widnieją szale sprawiedliwości, i jak długo jestem mężczyzną w tym wynędzniałym chorym ciele, wolno mi tylko siedzieć i obserwować, i czerpać z tego jakąś chorobliwą radość, wolno mi znieść uciski i udręki z ręki innych, i może nawet w ten sposób zasłużyć na swoją własną godzinę pomsty, kiedy ta wreszcie nadejdzie.
I wybije ta straszna godzina, i przypłynie ten dziwny moment, kiedy pozyskam własne prawo, gdy przyjdzie moja kolej odwetu za to wypróbowanie, a nawet za samo radowanie się próbą. I będą musieli dowieść, że znają męstwo i nie ośmielą się sprawić mi zawodu, aby zachować szacunek dla nich samych, tak jak ja go zachowałem dla siebie, znosząc urągania z ich strony. (więcej…)