Faulkner. Iluzoryczność Azylu

William Faulkner dla "Life"

William Faulkner dla „Life”

George Bernard Shaw: „Państwo przez swoje akty gwałtu i okrucieństwa nieustannie wystawia na próbę sumienia ludzkie”.

Moja zdecydowana odmowa uczestniczenia w życiu publicznym wynika z przekonania, że oni – tamci – jakkolwiek zamierzam ich nazwać, którzy reprezentują pryncypia sprawiedliwości i równości; a więc że oni nie będą w stanie dręczyć człowieka w nieskończoność, nie dając mu pewnego dnia szansy i możliwości dochodzenia słusznych praw.

Póki co, mogą mnie nękać oraz dręczyć, a nawet siedzieć z założonymi rękami i patrzeć, jak to wszystko się zwraca przeciwko mnie, i nie omija mnie żaden z ciosów, tak jakby istniał jakiś diaboliczny plan. I jak długo widnieją szale sprawiedliwości, i jak długo jestem mężczyzną w tym wynędzniałym chorym ciele, wolno mi tylko siedzieć i obserwować, i czerpać z tego jakąś chorobliwą radość, wolno mi znieść uciski i udręki z ręki innych, i może nawet w ten sposób zasłużyć na swoją własną godzinę pomsty, kiedy ta wreszcie nadejdzie.

Honoré Daumier: Powstanie

Honoré Daumier: Powstanie

I wybije ta straszna godzina, i przypłynie ten dziwny moment, kiedy pozyskam własne prawo, gdy przyjdzie moja kolej odwetu za to wypróbowanie, a nawet za samo radowanie się próbą. I będą musieli dowieść, że znają męstwo i nie ośmielą się sprawić mi zawodu, aby zachować szacunek dla nich samych, tak jak ja go zachowałem dla siebie, znosząc urągania z ich strony. (więcej…)

Published in: on 1 czerwca 2012 at 9:37  Dodaj komentarz  
Tags: , , ,

Święto lenistwa. Hommage à Lafargue

Pieter Bruegel Starszy: Szalona Greta (detal)

Pieter Brueghel Starszy: Szalona Greta (detal)

Kapitaliści nie są zwyczajnymi zbójcami. Jedyne, co mogłoby skłonić do takiego uproszczenia, to fakt, że i u nich można znaleźć zysk. Nie jest to jednak zysk, lecz w najlepszym razie wyzysk, a to zupełnie co innego” (Bertolt Brecht)

Nie pojmuję w zupełności osobliwego szału, jaki ogarnął szersze masy; męczeństwa katorżniczej pracy przybliżającej kapitalizm. Pociąga ono za sobą szereg społecznych i osobistych niedoli, które torturują znużoną nację. Wyrafinowana moralność kapitalizmu coraz żałośniej parodiuje pryncypia purytańskiego protestantyzmu, rzucając anatemę na cielesne potrzeby ludu. Jej gorączkowym ideałem stały się redukcja pragnień wytwórcy do najniezbędniejszego minimum, zniweczenie jego radości życia, a nade wszystko – przypisanie mu funkcji nieustającej w znoju niemiłosiernej maszyny.

Tymczasem, zamiast ze wszystkich sił przeciwstawić się owemu nieokiełznaniu i roztrwanianiu sił witalnych, które śmiało nazywam zwyrodnieniem, upiorny bożek zarobkowania pęcznieje i bezwstydnie rośnie w siłę, a człowiekowi nie żyje się dostatniej.

Dorothea Lange, Sharecropper boy with plow

Dorothea Lange, Sharecropper boy with plow

Umiera prosta wiara; ślepcy i beznodzy w czysto Breughlowskim pandemonium, pragnąc okazać się mądrzejszymi i sprytniejszymi od swego Boga, sieją burzę o niedających się oszacować skutkach. Nie przyjmują do wiadomości, iż zbiorą jeno atrofię i niedorozwój umysłowy. (więcej…)

Published in: on 30 Maj 2012 at 11:13  Dodaj komentarz  
Tags: ,

Faulkner: Suchość kurzu

William Faulkner

William Faulkner

Jakże często zapominamy o ludziach! Życie niepostrzeżenie nam staniało, choć przecież wcale nie jest tanie. Jest ono sprawą pierwszorzędną, ale nie mam tu na myśli narzuconej przez system wegetacji, inercyjnego trwania pomiędzy jedną zapomogą a drugą, a egzystencję, która jest sama w sobie warta zachodu. Dumne istnienie, zdyscyplinowane i pełne szacunku, świadczące o godności jednostki, o jej prawach i celach. Tego musimy się powtórnie nauczyć, niezależnie od tego, jak wiele nam to sprawi kłopotu. Innej drogi po prostu nie ma.

* * *

Odnoszę nieodparte wrażenie, że nazbyt serio przejmujemy się coraz potężniej uciskającymi nas przepisami. Tyle jest tych rozkazów, ustaw i rozporządzeń, że poza nimi nic nie dostrzegamy. A jeśli tylko zauważymy coś, czego nijak do tych regulaminów nie potrafimy dopasować, gubimy się bezpowrotnie; ciągniemy na dno z kretesem.

Dorothea Lange, Ola Baby 1939

Dorothea Lange, Ola Baby 1939

Staliśmy się wyselekcjonowanym w pracowni gatunkiem, egzystującym bez kośćca i wewnętrznej integralności; można go tak utrzymywać przy życiu, a on nawet nie pozna swego przyrodzonego celu. W istocie sami pozbyliśmy się kręgosłupa moralnego. Być może doszliśmy nawet do wniosku, że jest on już niepotrzebny, zgoła niemodny i niepraktyczny, a tymczasem zostało puste miejsce, które należałoby w jakiś sposób wypełnić. Może któregoś dnia zrozumiemy, iż owa próżnia woła o przywrócenie tego wzgardzonego kręgosłupa, i rozpoczniemy go nawet szukać? (więcej…)

Published in: on 30 Maj 2012 at 9:28  Dodaj komentarz  
Tags: ,