Oczywiście, ludzie jeszcze nie konają z głodu; można ich od tego uchronić zbożem, kaszą i ziemniakami, a samo niedożywienie jest dla bogaczy znacznie bezpieczniejsze, aniżeli śmierć głodowa.
Graham Greene: „Nasz lud nie umiera, on więdnie”.
***
W przeciwieństwie do Sodomy i Gomory, Kościół wydaje od czasu do czasu jednego sprawiedliwego, i dlatego nie zostanie zniszczony tak, jak one.
***
Człowiek bezustannie obraca się wyłącznie w kręgu dwóch tematów: miłości i śmierci.
***
Pragnę cierpieć biedę dla niej samej, jednak nędza wykoncypowana jest znacznie trudniejsza do zniesienia od tej otwartej. W każdym razie nie jest tak jednostajna i nudna.
***
Ubóstwo wynajętego pokoju i otaczających mnie rzeczy można jedynie porównać z „nienasyconym głodem mojej literackiej obsesji” (G. Greene).
***
W samotności gotowi jesteśmy witać jak najukładniej każde stworzenie: ptaka, pająka, mysz. W samotności może się zrodzić nawet czułość.
***
Pytania, jakie kierują w moją stronę inni, są z gruntu nieważne – istotne pytania człowiek stawia sobie sam.
***
Jednego obywatela mniej w kraju dotkniętym ubóstwem, to całkiem spora oszczędność.
***
Listopadowe wieczory zdają się ciągnąć w nieskończoność. Jest tak, jak gdybym siedząc godzinami w bezruchu stanowił cząstkę osaczającego mnie zewsząd milczenia: bezgłosu radia, ciszy władz, nieruchomości zewnętrznego świata.
***
Z chwilą, kiedy mężczyzna porzuca kobietę, zaczyna jej nienawidzić.
***
Od kiedy historia wyhodowała Hitlera i Stalina, wcale nie jestem pewien teorii ewolucji.
***
Bóg łączy się z nami czymś w rodzaju „transfuzji krwi”. Jego nieskażona i miłosierna krew przetacza się powoli w naszych żyłach, podczas gdy ludzka, skażona i chora, wnika perfidnie w Jego głąb. I bywa tak, że nawet święci noszą przez pewien czas na swych obliczach złe maski.
***
Poniedziałek w biurze: tkwię w czarnym krześle, jak niemy znak zapytania, gotów do pozostania, gotów do odejścia.
***
Wołam bez przerwy o pomoc, po czym przestaję o tym myśleć. W gruncie rzeczy nic nie jest ważne, a cóż w końcu znaczy ta odrobina dodatkowego bólu wobec ogromu opuszczenia?
***
Wróciłem do swojego pokoju i zamknąłem go szczelnie na klucz. Czekają tam na mnie już samotność i pustka, lecz jestem tak do nich przywiązany, jak do odbicia własnej twarzy w lustrze. I siadając w fotelu z wikliny, bujam się lekko w przód i w tył, „wytwarzając lekki przewiew w ociężałym powietrzu”.
***
Jest we mnie coś z kapłana uważnie lustrującego kroki, coś z zawziętego teologa usiłującego odkryć błędy przeszłości, po to, by je potępić, by je zniszczyć.
***
On nie jest takim złym człowiekiem, jemu zostanie wybaczone: to po prostu polityk.
***
Jestem przyzwyczajony do wypowiadania słów, które nigdy nie osiągają celu, do śpiesznego kończenia zdania, do wciskającego się w skronie bólu, który rozrywa moją biedną wiarę.
***
Los pobożnych kobiet nie różni się w niczym od losu polityków; podobnie jak tamci, żyją one wiecznym złudzeniem.
***
Nagle odkrywam piękno w moich grzechach.
***
Wystarczy, że wyobrażam sobie dokładnie jakąś kobietę czy mężczyznę, przydaję im pewną twarz harmonizującą z zapomnianym już jej głosem, a zaraz budzi się u mnie odruch litości, umiłowanie obrazu Boga. I widząc zmarszczki w cudzych kącikach oczu, wydęte usta, układ włosów, nie jestem w stanie nienawidzić. Nienawiść jest tylko „brakiem wyobraźni”.
***
Nikt z nas właściwie nie wie, jak długo może trwać sekunda bólu. Może trwać wiecznie, przez cały czyściec.
***
W życiu nie istnieje nic równie ohydnego jak śmierć.
***
W przeciwieństwie do wielu zachowuję od czasu do czasu nieco nadziei. Nadzieja ta jest instynktem, który z łatwością może być stracony przez zrozpaczony rozum. A przecież zwierzęta nie znają rozpaczy.
***
Aby zachować w ogóle jakieś ideały, należy w tym kraju być przebiegłym.
***
Moje własne zepsucie zabarwiło herbatę smakiem pleśni.
***
Pisałem o tym, że najgorsze są strach i śmierć. Okazuje się, że błędem może być samo trwanie dalej.
***
Miłość nie jest grzechem, o ile kocha się w świetle i radości. Miłość ukryta i nieszczęśliwa jest zaś cierpieniem gorszym, niżby się utraciło Boga.
***
Sama żądza nie jest czymś bezprawnym, o ile nie przekształci się w miłość.
***
Człowiek mógłby być tutaj szczęśliwy, gdyby nie przywiązywał się do strachu i cierpienia. Nieszczęście, podobnie jak pobożność, może się stać przyzwyczajeniem.
***
Miłość to pragnienie obrony Boga przede mną samym.
***
Cóż za pożytek z sakramentu pokuty, jeśli się kocha skutki swoich postępków?
***
Głód zmusza człowieka do czynienia zła w stopniu nieporównanie większym niż pieniądz.
***
Miłość Boga nas przeraża. To ona zapaliła krzak na pustyni i otworzyła groby, aby umarli mogli chodzić w ciemnościach.
***
Nie jest prawdą, że cuda się nie zdarzają. One po prostu są inaczej nazywane przez ludzi.
***
Życie jest nudą, rozwianą przy końcu szczyptą heroizmu.
***
Większość ludzi buduje swój dom stopniowo, poprzez kumulację: nowe obrazy, inne meble, coraz więcej książek i filmów na półkach, dziwne przedmioty, popielniczki. Ja konstruuję swój dom przez redukcję, zmniejszając ilość zbędnych rzeczy.
***
Znaczna część życia to odkładanie nieszczęścia na później.
Graham Greene: „Nigdy nie traci się na zwłoce”.
***
Niebo tkwi pewnie na swoim właściwym miejscu, po drugiej stronie życia i śmierci, a po tej stronie kwitną radośnie okrucieństwo, niesprawiedliwość oraz podłość, tak skrzętnie chowane pod korcem.
***
Niejednokrotnie odnoszę wrażenie, iż moje życie trwa zbyt długo. Czy człowiek nie mógłby odbyć swej próby w nieco krótszym czasie? Żyję z odwagą skazańca podążającego na miejsce stracenia. Moja codzienna niedola wymaga takiej samej dozy odwagi, jak gdybym miał wstąpić na szafot.
***
Rozpacz jest ceną, którą się płaci za wyznaczenie celu nieosiągalnego. Jest to grzech niepodlegający odpuszczeniu, ale nigdy nie popełni go człowiek zepsuty albo zły. Taki ma przecież zawsze nadzieję: „Nigdy nie osiąga swego punktu zamarzania, w którym się poznaje absolutną klęskę” (G. Greene). Tylko człowiek dobrej woli nieodmiennie nosi w sercu taką straszliwą możliwość bycia potępionym.
***
Radość nie jest nigdy aż tak pożądanym gościem, jak niezmienność.
***
Wyczerpanie jest najgorszą chorobą, na jaką umiera przeważnie większość z nas.
***
Nawet ateiści zdają sobie sprawę z tego, iż miłość Boga może oznaczać wczesną śmierć, aczkolwiek powód, jaki temu przypisują jest z gruntu odmienny.
***
Nieraz dziękuję Bogu, że ominęło mnie jakieś nieszczęście, a przecież nigdy nic nas nie omija. Żeby pozostać człowiekiem, trzeba wypić kielich goryczy; jeśli za pierwszym razem ma się szczęście, a za ponownym się stchórzy, to kielich będzie podany po raz trzeci, w najmniej oczekiwanym czasie i miejscu.
***
Zaliczam się do tych, którzy już od dzieciństwa skazani są na zawiłość.
***
Wiem z doświadczenia, jak umiera namiętność i jak odchodzi wszelka miłość, i jak wyparte są przez litość. Litość zostaje na zawsze.
***
Jedyną rzeczą, jaką mógłbym z wami podzielić, jest moja rozpacz.
***
Chrystus nie został zamordowany – Boga nie można zamordować. „Chrystus sam siebie zabił, zawiesił się na krzyżu tak pewnie” (G. Greene), nie uczynił cudu, aby wybawić samego siebie.
***
Istnieje w naszych sercach ponury dyktator, który z łatwością godzi się na nieszczęście wielu, po to, aby uchronić tych nielicznych.
***
Życie powtarza bez przerwy te same wzory: zawsze, prędzej czy później, trzeba oznajmiać marne wieści, prawić pocieszające kłamstwa, utonąć w alkoholu dla odpędzenia smutków.
***
Przez dwa tysiące lat dyskutujemy o męce Chrystusa w sposób wysoce obojętny.
***
Kiedy coś staje się sprawą sądową, przestaje dotyczyć ludzkiej istoty; nie ma w niej wstydu ni cierpienia.
***
Piekło jest nieustającym poczuciem utraty.
***
Wyznaczyłem sobie niewykonalne zadanie: mogę opóźnić swoje cierpienie, lecz nieuchronnie noszę je w sobie.
***
Chrystus mówiąc bogatemu młodzieńcowi o możliwości porzucenia wszystkiego, rozdania majątku i pójścia za Nim, zaproponował w istocie łatwy i racjonalny sposób bycia; w każdym razie przystępny w porównaniu z tym krokiem, jaki postawił sam Bóg, oddający się w łaskę i niełaskę ludzkości, która nie pojmuje znaczenia łaski.
***
Komunia: nagle poczułem smak wygnania, stojąc w oddali tych klęczących.
***
Lepiej udawać, że się w coś wierzy, niżeli błądzić w tej strasznej próżni pomiędzy rozpaczą a okrucieństwem.
***
Ludzie nie mogą przez cały czas być heroiczni. Tym, którzy wyrzekli się wszystkiego, czy to dla Boga czy miłości, trzeba pozwolić od czasu do czasu na rezygnację z tego heroizmu.
***
Znowu odłożyłem długopis i samotność usiadła naprzeciw mnie, za stołem, jak zwykły towarzysz, z którym nie trzeba rozmawiać.
***
Miłość jest pragnieniem, aby zrozumieć, ale to pragnienie umiera wcześniej wśród niepowodzeń i boleści.
***
Wszyscy godzimy się na śmierć – to na życie nie możemy się zgodzić.
© Andrzej Osiński