Narcyz w poszukiwaniu Raju

Gustave Doré: Marco Lombardo

Gustave Doré: Marco Lombardo

André Gide: „Wszystko zostało już opowiedziane, ale ponieważ nikt nie słucha, trzeba zawsze zaczynać od nowa”.

Narcyz nie zna już brzegu ani źródła; nie zajmuje go głębiej przemiana ani odbicie kwiatu dnia. Narcyz rozmarzony i wyodrębniający się z szarości, jest sam dla siebie, jest mną samym. Pośród bezużytecznej monotonii czasu, serce jego zżera bezustanny niepokój, a chimeryczna niepewność zmusza do snucia dywagacji nad sobą.

Narcyz pragnie poznać kształt duszy, czując, iż jest ona nad wyraz urzekająca. I nie wątpi, iż jego mityczny, uwielbiony kształt gdzieś funkcjonuje w cieniu nocy, wstając na powitanie pożądanych konturów, w które spowija własną osobliwość.

***

Thomas Cole: Ogrody Edenu

Thomas Cole: Ogrody Edenu

André Gide: „Pycha chce objawiać tajemnice, by ją wielbiono”.

Księgi przestały być dla mnie sprawą wagi pierwszorzędnej; wystarczy mi kilka mitów, w których zawiera się cała moja religia. Dziwię się im poniekąd w formie baśni i wielbię niewiele rozumiejąc; medytuję w skupieniu i przesuwam się nad głębią obrazów, przenikając z wolna ich obcą treść.

Myślę o przyszłym raju, który istnieje od zawsze, gdyż żaden „pęd na zawsze nie ustaje”, i który jest czystym wysubtelnieniem zawierającym w sobie „każdy kształt rozwijający się tam tylko jeden raz” (A. Gide). Wszystko skrystalizowało się w nim w doskonałość konieczności i było dokładnie tym, czym być powinno, czym być miało. Lecz czy pozostawało nieruchome, jak pragnie tego twórca „Fałszerzy”? Bo to, że nie pragnęło zmiany na lepsze, nie operowało nawet pojęciem takiej zmiany, wydaje się oczywistością.

Gustave Doré: Raj (XIV)

Gustave Doré: Raj (XIV)

Narcyz jest stałym uczestnikiem aktu stwarzania i odchodzenia tego świata, perfidnie wybierając rolę widza, którego nuży spektakl rozgrywający się na jego oczach. Wszystko tu toczy się dla niego i on zdaje się przyjmować ów fakt do świadomości, lecz sam nie widzi nigdy siebie i nie postrzega wcale innych.

Jest niezłym twórcą, jest potęgą w tym sensie, że kreuje zewnętrzną przestrzeń jednym spojrzeniem, w jednym błysku, ale jego predylekcja do bezustannego kontemplowania rzeczy sprawia, iż przestał był od nich się odróżniać. Cóż wie o Bogu, co o człowieku? Nic nie pojmuje, nie wie gdzie zdąża, gdzie się zatrzymać, dokąd zajdzie! W istocie pragnie zniewolenia, nie ośmielając się podjąć gestu nawet nie z lenistwa, co z obawy, iż zburzy misterną harmonię, jej doskonale konsonanse.

Thomas Cole: Pielgrzym w drodze

Thomas Cole: Pielgrzym w drodze

Narcyz nie sili się na dysonans i nie poniża się ryzykiem. Narcyz to ja. Jest podmiotem ginącej rasy, rozproszonej na ziemi modlitw i bezprawia. Jest niemym świadkiem Raju utraconego i pragnieniem ekstazy, o jaką błaga, o której wieszczy proroctwa, dla której zaprzągł swą poetycką duszę, swój jednostkowy czyn.

Żywi przekonanie, iż Raj ulega odtworzeniu w intymnym byciu, w gwiazd harmonii, i „przyjdzie czas milczącej nocy, kiedy zstąpią wody gęstsze w nietkniętych burzą otchłaniach wykwitną utajone stożki kryształów” (A. Gide). Czas odpoczywa, czas przemija, a z nim doczesność zmierzająca do owego utraconego kształtu; on zaś prześwieca, lecz zbrukany i wypaczony do absurdu, niezachwycony wobec siebie. Rozpoczynający drogę i spieszący się, aby przeszkodzić innym kształtom, aby obficie dać świadectwo o sobie samym, o swej pysze i złym mamieniu osobnością.

Gustave Doré: Mahomet

Gustave Doré: Mahomet

Grzech bowiem zawsze jest ten sam i wciąż na nowo gubi Raj, a człowiek, który sądząc, iż przygotowuje sobie cudne męczeństwo, nie pragnie upaść na kolana i przyjąć jednej, prostej mszy, jest tylko „pysznym statystą”, nieznającym w ogóle pokory.

***

André Gide: „Cierpi ten, kto wielbi samotnie, i ponieważ chciałby, żeby wielbili inni”.

Poeta jest tym, który spogląda naprzód. I cóż takiego widzi? Raj.

André Gide wyraża przekonanie, iż Raj jest wszędzie, a jego brak jest najgłębszym pozorem człowieczeństwa. Pozory zaś są niedoskonale, „bełkocząc przemycają tajone prawdy”.

Thomas Cole: Podróż lat męskich

Thomas Cole: Podróż lat męskich

Rolą poety jest pojmowanie słowa wpół i powtarzanie go pełnym głosem. Uczony podejmuje poniekąd zadanie o skali identycznej, poszukując pewnego archetypu rzeczy, badając ich powiązania i następstwa. Na koniec jednak dekomponuje świat, gdzie wszystko układa się normalnie, i który bez tej ingerencji zachowałby z pewnością idealną prostotę.

Wynika to z faktu, iż uczony pragnie wydobyć kształty pierwotne za pomocą „indukcji powolnej i bojaźliwej poprzez nieskończoną liczbę przykładów” (A. Gide). W konsekwencji zatrzymuje się on na pozorach i ogarnięty obsesją pewności, broni się przed uczciwym drążeniem sprawy.

Gustave Doré: Czyściec (II)

Gustave Doré: Czyściec (II)

Poeta, świadomy własnej twórczości, odgaduje ją w każdym cieniu rzeczy, z których w istocie potrzebna mu jedna, archetypiczna, będąca w stanie zdradzić źródło. Poeta wie, iż zewnętrzny pozór jest tylko pretekstem istnienia tej rzeczy, złudną zasłoną zatrzymującą oko profana na kształtach.

Poeta pragnie ją rozerwać, ukazując i kontemplując jej symbole; medytuje nabożnie i wnika powoli w sedno rzeczy, aż wreszcie chwyta jej istotę, jej cudne serce, nagą liczbę utajniającą doskonałość. Dzierży ją w dłoniach bez frasunku i porzuciwszy złudny pozór, co ją zakrywa, co zniewala, biegnie przywrócić kryształ Raju, dzieło najczystsze, jasność dnia.

Proces restytucji zachodzi w najgłębszej ciszy i pokorze. Bywają jednak słowa tłumu, w które „artysta chroni się niczym Mojżesz na górę Synai, izoluje się, umyka rzeczom, czasowi, ponad zaaferowaną ciżbą spowija się w atmosferę światła” (A. Gide). Wówczas idea osiada w jego wnętrzu, po czym rozkwita jasna pośród dziejów. A skoro nie istnieje w czasie, nie ma on na nią żadnego wpływu, żadnej udręki ni nacisku.

Thomsa Cole: Podróż życia - starość

Thomsa Cole: Podróż życia – starość

Poeta poważny i nabożny powraca do swej zwykłej pozy – „pozostaje symbolem, który potężnieje” i nachylony nad nędzami świata, w sercu odczuwa jarzmo bytu i mglistą ciągłość człowieczeństwa.

© Andrzej Osiński

Published in: on 14 lipca 2012 at 9:42  Dodaj komentarz  
Tags: , ,

The URI to TrackBack this entry is: https://andrzejosinski.wordpress.com/2012/07/14/narcyz-w-poszukiwaniu-raju/trackback/