Renée Fleming celebruje Straussa

Renée Fleming (okładka płyty)

Renée Fleming (okładka płyty)

Cztery ostatnie pieśni orkiestrowe Ryszarda Straussa – traktat o tycjanowskiej maestrii, klasycystycznym modusie i światłocieniowej retoryce ewokującej tajemne płótna florenckich manierystów; symptom nieposkromionej weny niepokornego mędrca o jasnych myślach i podniosłym czole, którego majestatyczną drogę harmonijny los usłał był wonnymi różami; przejmujące świadectwo człowieczego zmierzchu dogasającego w bezkresie wszechmocnej natury; intymna konfesja starca kontemplującego bieg cywilizacji i dotykającego spraw ostatecznych.

Nie potrafię przywołać chwili, kiedy uwodzicielski opus rozlewający się kantyleną uprzędzioną w bieli i złocie; o kolorycie rzewnym, kojącym i wysublimowanym, spowijającym melancholijne strofy muślinową bryzą majowej aury, urzekł i owładnął był do głębi moje błądzące istnienie. Dość wyjawić, iż w testamencie autora Heleny egipskiej znajduję transparentną spowiedź dziecięcia wieku, tren na odejście świata wartości skruszonych butnie wojenną barbarią, przedsmak misterium magnum drżącego wzniosłym przeczuciem Boga; rezonans nietzscheańskiej Prajedni, skąd wyłaniają się nasze jaźnie i dokąd zmierzamy udręczeni ciężarem bytowania.

William Morris: Ginewra

William Morris: Ginewra

Pogrążenie się w tym wyszukanym i sugestywnym wyznaniu piewcy Kawalera srebrnej róży, stanowi muzyczną komunię tożsamą z transcendentnym doświadczeniem religijnym, opatrującym ciało ukojeniem i odprężeniem. W jej niepojętym procesie odsłania się niepisana w słowach radość, tudzież metafizyczny dreszcz o proweniencji ponadzmysłowej i pozamaterialnej, a „dusza, upojona tą chwilą szczęśliwą, / Czarodziejskich uroków złoty wątek plecie. / Czuje się ptakiem, kwiatem, światłem, wodą żywą, / Chwyta z niebem ją niegdyś łączące ogniwo / I do Boga w milczeniu powraca jak dziecię” (Leconte de Lisle). (więcej…)

Published in: on 12 listopada 2011 at 10:29  Dodaj komentarz  

Patricia Petibon

Amoureuses (okładka płyty)

Amoureuses (okładka płyty)

Barbarina i Zuzanna, Ifigenia i Giunia, Królowa Nocy i Armida –niewiasty z krwi i kości; wdzięczne bogdanki wstrząśnięte kwieciem sensualnego afektu, niewinne dusze obdarowane tchnieniem Amora i udręczone w hojnej miłości własnej, zdesperowane heroiny zatracone w strapieniu i nie skąpiące toksyny nienawiści. „Amoureuses” przedkłada olśniewający konterfekt tych zawikłanych istot, jakich natrętne skazy i niedościgłe przymioty jawią się w gruncie rzeczy wielorakimi aspektami osobnej postaci.

Anhelliczna Barberina o krystalicznej nienaganności, perfidna i egotyczna Królowa Nocy, oddana władzy i żądzy pomsty, charyzmatyczna Armida rozpłomieniona lodem indyferencji i oszalała, namiętna Zaide, kreują teatrum światłocieniowych kontrastów, niuansów i pasji, żądających tyleż stratosferycznej eksplikacji, co wokalnej omnipotencji, zdolnej ujarzmić antagonistyczne emocje i diametralne stany ducha.

Alfons Mucha: Lato

Alfons Mucha: Lato

Aby owionąć bezbrzeżne spektrum brzasków i zmierzchów kobiecego wnętrza, Patricia Petibon – eteryczna bogini o prerafaelickiej urodzie i secesyjnie giętkiej fizys, a także kruchej psyche świtezianki szemrzącej w trzcinach – waży się na ekstremalne ekspresje i chropowatą jaskrawość, celebruje zmysłową, barokową feerię, dopuszcza deliryczną, szarpiącą ekscytację.

Nie pragnę estetycznej homogeniczności czy nienaturalnego piękna – zdradza – Jeśli tekst wymaga pewnej szorstkości, wówczas adekwatnie kształtuję wokal”. Ambiwalentne figury Haydna, Mozarta i Glucka dają asumpt wirtuozowskim konotacjom i konfiguracjom o nieprzejrzanej palecie odcieni: od teatralnych hybryd (Il mondo della luna) i komediowego buffo (Lo speziale), poprzez sofistyczne konfuzje i agitacje serca (L’anima del filosofo, L’isola disabitata), po ekscentryczne konfesje o proweniencji hamletycznej (Armida, Lucio Silla). (więcej…)

Published in: on 12 listopada 2011 at 10:18  Dodaj komentarz  

Gustaw Mahler: Treny na śmierć dzieci

Stanisław Wyspiański: Hermes

Stanisław Wyspiański: Hermes

Treny na śmierć dzieci Gustawa Mahlera (niem. Kindertotenlieder) do słów Fryderyka Rückerta to jeden z najbardziej wstrząsających utworów w dziejach pieśni klasycznej. Ale czy może istnieć większe nieszczęście, aniżeli śmierć dziecka, zdająca się urągać losowi i porządkowi wszechświata?

O tym, że ból ten przeżywa każdy człowiek jednakowo intensywnie i dogłębnie, bez względu na szerokość geograficzną, rasę, wiek, religię, okres historii czy środowisko kulturalne, w jakim żyje, świadczą nie tylko wzruszające ustępy z Biblii czy przypowieści buddyjskie, ale chociażby bliskie naszemu sercu Treny Jana Kochanowskiego, czy nie mniej bolesne wiersze o Ance – jedynej córce Władysława Broniewskiego. W nurcie tym mieści się również twórczość niemal nieznanego szerzej w Polsce wiecznego niemieckiego poety doby romantyzmu, Fryderyka Rückerta (1788-1866), którego osobistą rozpacz i tragedię, dzięki geniuszowi Mahlera, poznają i przeżywają na nowo kolejne pokolenia melomanów.

I.

Friedrich Rückert

Friedrich Rückert

Mianem Kindertodtenlieder, Rückert określił cykl 428 wierszy, które napisał dotknięty do głębi śmiercią dwójki swoich najmłodszych dzieci na przełomie 1833 i 1834 roku. Trzyipółletnia Luise i pięcioletni Ernst padli ofiarą szkarlatyny, odchodząc z tego świata w odstępie zaledwie dwóch tygodni. Powstałe strofy różnią się pomiędzy sobą długością wersów (od 4 do 30), rytmiką oraz różnorodnością środków wyrazu, których skala jest odbiciem uczuć oszalałego z bólu i rozpaczy ojca:

„A teraz słońce wzejdzie świecąc tak jasno,
Jak gdyby w nocy nie wydarzyło się żadne nieszczęście!
Nieszczęście dotknęło tylko mnie,
A słońce – ono świeci dla wszystkich!”

– pisze Rückert w skardze zatytułowanej „Nun will die Sonn’ so hell aufgeh’n”, otwierającej później Mahlerowski cykl pieśni. (więcej…)

Published in: on 12 listopada 2011 at 9:01  Dodaj komentarz