W czerwcu 1924 roku, przy okazji sześćdziesiątej rocznicy urodzin autora Symfonii alpejskiej – „ostatniego – jak głosił Stefan Zweig – z wielkiej generacji sięgającej od Haendla, poprzez Beethovena i Brahmsa, aż po nasze dni” – niemiecki dramaturg, nowelista i powieściopisarz, Gerhart Hauptmann wyraził następującą opinię: „Wielki muzyk Ryszard Strauss należy ciałem i duszą do kultury zachodnioeuropejskiej, równocześnie jednak jest całkowicie Niemcem. Dziecko epoki wilhelmińskiej, jest on przecież zdrowszy niż owa epoka. Także i ogólne schorzenia wywołane przez wojnę pozostawiły jego sztukę nietkniętą, zdrową jak dawniej. (…) Tam, gdzie najpiękniejsza, upodabnia się jego muzyka w swojej materialności do kwiatu i owocu. Jak one powstają ze zdrowego misterium drzewa, tak powstaje i ta muzyka. Jej korzenie tkwią oczywiście w ziemi, lecz ukazuje ona, podobnie jak drzewo, tylko to, co jest nad ziemią – ukazuje w słonecznym blasku wraz z górami, dolinami, wichrami, chmurami, wraz z ludzkim losem”.
Sugestywna spuścizna autora Elektry, krystaliczna, zmysłowa i transcendentna – „Eros Platona, unoszący się między niebem a ziemią, odsłaniający najgłębsze tajniki duszy ludzkiej” – wyznacza kres późnoromantycznej kultury muzycznej, zasobnej, sytej i promieniejącej blaskiem czarodziejskiego splendoru; zmierzch wyrafinowanego Elizjum jednoczącego siły minionych stuleci i transmutującego pod tchnieniem ducha powojennego ładu.
Malarska fraza Straussa, „niezwykle utalentowanego młodego człowieka (…) Po Brahmsie bez wątpienia najwybitniejszej indywidualności, elastycznego, żądnego wiedzy, pewnego siebie i taktownego” (Hans von Bülow), stanowi ucieleśnienie apollińskiego piękna w jego świetlistym zenicie; to wizja idealizowanego wykwintu, rozkoszująca się płomienistym przepychem, podniosłą barwą, soczystą melodyką, przenikliwą maestrią brzmienia. „My, artyści, musimy dążyć do zachowania jasnego spojrzenia na to, co piękne i wzniosłe – apelował w liście do Romain Rollanda, podyktowanym w latach wojennej makabry – i stawać w służbie prawdy, która wreszcie, jak światło ciemność, przeniknąć musi gęstą sieć kłamstwa i oszustwa, oplatającą otumaniony urojeniami świat”. (więcej…)